jak zwykle miałem jechać rowerkiem na zajęcia ale przedpołudniowa ulewa zmusiła mnie jednak do skorzystania w tym dniu z komunikacji miejskiej - nie było tak źle.
Jednak słoneczko, które tak uwielbiam nie dało za wygraną i około godziny 17 asfalt był już suchy - jeden fon do Przemka(
Pmol) i zaraz po powrocie do domciu wyjazd.
Początkowo plany nie brały pod uwagę, tego co było później...
Można było się domyśleć, jak będą wyglądały leśne drogi po deszczu ale mimo to zaryzykowaliśmy :D Powiem tylko, że pierwszy raz w życiu miałem taaaaaką zabawę; nigdy też wcześniej nie zdarzyło mi się jeździć w błotku ;]
trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - <czarnym szlakiem rowerowym> - Lędziny - Imielin - Dziećkowice - Jeleń - Jaworzno - Mysłowice
był czas również na fotki - bo kto by mi uwierzył, że tak się upaprałem :P
jak widać humor dopisuje
- tutaj jeszcze w miarę czysty ;)
jak Lędziny to koniecznie "Klimoncik" musi być zaliczony
ufff wyjechałem
przy dobrej przejrzystości powietrza widoki stąd są przepiękne - dzisiaj za mgłą
chwila postoju i jedziemy dalej
to już morze??
nieee to tylko zalew w Dziećkowicach
"nabrałem wody do butów :(" hie hie hie
łoooj - trzeba uważać bo sam "zatankuję" do butów :D
za Jeleniem dopiero zaczął się hardkor ^^
krótkie spojrzenie na kolory zachodzącego słońca
i wjeżdżamy w las przed Jaworznem ....
.... taki oto ukazał się obraz po opuszczeniu błotnistego terenu
- tuż przy elektrowni
ten, tego.... jakby to powiedzieć... sam nie wyglądałem lepiej hyhyhy
- jo je hajer przodowy hehehe
a to mój pomagier
najlepsza reakcja była w domu - pytania co się stało, przed kim uciekałem, potem wybuch śmiechu - było z czego..
sprzęcik tez nie lepiej wyglądał
ogólnie było bardzo fajnie - niezapomniana jazda
pozd
rower dla uciapranego Przemka :D