Wpisy archiwalne w kategorii

więcej kółek

Dystans całkowity:7610.68 km (w terenie 970.00 km; 12.75%)
Czas w ruchu:360:35
Średnia prędkość:21.11 km/h
Maksymalna prędkość:74.28 km/h
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:80.96 km i 3h 50m
Więcej statystyk

mega dymanie pogodowe

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
szlag! wszystkie plany je trafił. pogoda nie dała rady i od samego rana burza za burzą zmuszała nas do pozostania w domu. montowane przez Elę na dzisiaj spotkanie jednak wypaliło. późnym popołudniem deszcz ustał i mokrym asfaltem pokręciliśmy na spotkanie z sympatycznym gościem z Andrychowa - Jakubem aka k4r3l.
Choć w planach były większe górki to jednak dzień nie należy do straconych: udało mi się zobaczyć przepiękne miejsce jakim są Łupki Wierzchowskie, zwane także kaskadą Rzyczanki.


trasa: Kobiernice - Porąbka - Czaniec - Roczyny - Zagórnik - Roczyny - Czaniec - Porąbka - Kobiernice - Wilamowice - Jawiszowice - Brzeszcze - Góra - Gilowice - Wola - Międzyrzecze - Bojszowy - Bieruń Stary - Lędziny - Mysłowice

ekipa BS nad kaskadą rzeki Ryczanki © hose



trawersem po łupkowej skale, kaskada Ryczanki © hose


pogoda znów straszyła burzą, trzeba się zwijać.

BARDZO DZIĘKUJĘ ELI I PIOTROWI ZA GOŚCINĘ


pozdrower dla świetnych przyjaciół

łup i wrażeń huk

Sobota, 14 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
góry nęciły od dawna. okazja bliższemu ich przyjrzeniu się trafiła się, gdy spotkaliśmy się z Elą w Oświęcimiu na stracie TdP. Zostałem zaproszony na grilla :)
pooda zapowiadała się interesująco, manaty zostały spakowane, gumy przełożone na terenowe - bo przecież będę jeździł po górach :D
Ela uparła się, że wyjadą razem z Piotrem na przeciw. umówiliśmy się w Rajsku, z przyczyny na charakter (nie)mojej pracy mój start opóźnił się i spotkanie przesunęliśmy do Bojszów.
W Bojszowach uratowaliśmy pewnego amatora mocnych trunków, który spadł z roweru i rozbił sobie skroń.
do Kobiernic dotarliśmy opłotkami, z resztą bardzo malowniczymi.
Z racji długiego i ciężkiego dnia, zdecydowaliśmy się zostać w "bazie". na pierwszy ogień poszedł browar(y) potem były pogaduchy i grill - do późna.
spanko w przyczepie kempingowej! pierwszy raz w życiu, spało się super.


trasa: Mysłowice - Lędziny - Bieruń Stary - Bojszowy - Międzyrzecze - Gilowice - Góra - Brzeszcze - Jawiszowice - Wilamowice - Hecznarowice - Kobiernice




pozdrower dla dzielnych ratowników

hałda prażona

Środa, 21 lipca 2010 · Komentarze(1)
Kolejna mapa rozdana. Załapała się Ewa. Do Tychów pokręciłem przez Wesołą i Czułów. Przed browarami mega niespodziewajka! dogonił mnie Michał :) dokręciliśmy więc we dwójkę na miejsce spotkania. Znów prażyło więc zdecydowaliśmy się pojechać do Mikołowa, "a potem się zobaczy" . W Mikołowie Ewa odłącza się od nas, jedziemy z Michałem na hałdę do niedalekich Łazisk. Widoczki świetne, a gdyby widoczność była lepsza to chyba bym skoczył :D
W drodze powrotnej żadnych nadzwyczajnych rzeczy, na Kostuchnie odłączam się od Michała - pędzi dokręcić do setki po Kato - i spokojnie wracam do domu.


trasa: Mysłowice: K - W - Tychy: Czułów - Żwaków - Wyry - Mikołów - Łaziska Górne - <hałda szarotka> - Mikołów - Katowice: Podlesie - Kostuchna - Murcki - Mysłowice: W - K



pozdrower dla ledwie kręcących :)

Doborowa ekipa, Żar i upał - masakra po robocie

Sobota, 17 lipca 2010 · Komentarze(4)
na blogu Krzyśka zobaczyłem info, że montuje wypad na Żar. pewnie z nim samym nie odważyłbym się pojechać ale wybierała się również Sylwia i Piotrek. Ogólnie to średnio zapatrywałem się na jazdę w takim upale, tym bardziej, że od 3 byłem na nogach. Ale nic, jazda w towarzystwie nie jest taka męcząca jak samemu, toteż skusiłem się.
Na ustawkę nie zdążyłem (robota), więc ekipę goniłem aż do samej Porąbki, gdzie dołączył wcześniej Grzegorz. Wspólnie zaczęliśmy wdrapywać się na szczyt. Ale już na początku ekipa rozerwała sie na 3 części: Piotrek z Grzegorzem jechali na przedzie, potem Sylwia z Krzyśkiem, na końcu ja. nie dałem rady wjechać bez zsiadania z siodełka, były 2 przerwy. Na szczycie czekała już na mnie cała ekipa oraz braciszek Piotrka, który wjechał tu wcześniej i przy okazji przywiózł zapas wody. Chwila odpoczynku, obserwacji i focenia. W dół zjeżdżało się jakoś lepiej :D Piotrek na przedzie próbował pobić rekord prędkości - nie udało mu się przez blaszaka. Ja natomiast pobiłem swój dotychczasowy 71,0 na 74,28 km/h.
W planach była kąpiel w Jeziorze międzybrodzkim ale chmurki nas pogoniły i dopiero w Zalewie dziećkowickim udało nam się odprężyć w wodzie.
Dziękuję całej ekipie za miły wypad :)


trasa: Mysłowice - Lędziny - Bieruń - Bojszowy - Międzyrzecze - Gilowice - Góra - Jawiszowice - Zasole - Łęki - Bielany - Nowa Wieś - Kęty - Porąbka - Międzybrodzie Bialskie - Międzybrodzie Żywieckie - <Góra Żar> - Międzybrodzie Żywieckie - Międzybrodzie Bialskie - Porąbka - Kęty - Oświcim - Chełmek - Jaworzno:Jeleń - Dziećkowice - <zbiornik> - Mysłowice: K - K


Piotrek na Żarze przygotowuje się do bicia rokordu © hose


Grzegorz i Sylwia korzystają ze słoneczka :) © hose


Krzysiek odpoczywa © hose


duszno, parno i słaba widoczność, Góra Żar © hose


bracik Piotrka również tam był © hose


wspólna fota, Góra Żar © hose


Piotrek chowa się w tunelu za mną, w oddali reszta ekipy © hose


kompu, kompu, Dziećkowice © hose


chluśniem, bo uśniem!:) © hose


chlups! © hose




pozdrower dla wspaniałej ekipy :)

RAPTORowa życiówka

Środa, 14 lipca 2010 · Komentarze(2)
popołudniowa drzemka zredukowała zmęczenie wysoką temperaturą. bezcelowe kręcenie 'uprzyjemnione' snejkiem na 3S zaprowadziło mnie do WPKiW, gdzie Raptor kończył kółka. Przejechałem się na jego mega-wpasionej szosie. Specek z kierą do czasówki i lemondką sprawił, że gały świeciły mi jak 5 złotych. Oczywiście przejechałem się tym cudem i powiem, że to dopiero zapierdala! przyspieszenie niewyobrażalne, a leci się że hoho!
chyba jeszcze nie zdejmę slicków >;)


AHA! nie zapomniejcie zerknąć na blog Raptora, przygotował dzisiaj coś extra :)


trasa: Mysłowice: K - K - B - W - Katowice: Giszowiec - <3S> - Gwiazdy - <SCC> - Chorzów: WPKiW - Katowice - Mysłowice


pozdrower dla Raptora

jeżdżę, jeżdzę, nie umarłem :)

Niedziela, 11 lipca 2010 · Komentarze(3)
z braku miejsca w czeluściach szarych komórek na logiczne i zwięzłe myślenie opis pojawi się jutro. poza tym jestem zły bo Holandia wtopiła :|

EDIT:

krzaczory zapuściły się na mym blogu, czasu mało, a jak już jest, to rower... w dodatku kłopoty z pecetem zmuszają do korzystania (ograniczonego) z lapka siorki. No nic, postaram się nadrobić te dwa miechy bo jest co opisywać.

Kolejne niedzielne śmiganie zaczęło się późno - ale tak to jest jak zapycha się 6 dni w tygodniu - bo około 13. Niedawno przeczytałem, że planują otworzyć na powrót Jezioro goczałkowickie dla żeglarzy. Jak niektórzy wiedzą, w latach '70/ '80 zamknięto go dla żeglugi z powodu dużego zanieczyszczenia.
Wybrałem trasę w pełni asfaltową, slicki rządzą nieprzerwanie od jakichś 3 miesięcy. pogoda idealna, noga podawała w rytm muzyki. Do Pszczyny doleciałem szybko; pewnie gdyby nie nagła ochota na lody nie spotkałbym się z Ewą. Bardzo miło, że dała cynk o swojej obecności w Pszczynie. Od tej chwili - czyt. zamku w Pszczynie - kręciłem w towarzystwie, co znacznie poprawiło mi humor.
Na Jeziorze Goczałkowice żaglówek nie było, może kiedy indziej się zobaczy.
Droga powrotna częściowo terenem przez Kobiór, na slickach da radę przejechać :D
Rozstajemy się z Ewą pod Tesco, gdzie tankowałem, potem szybciutko do domu - dzisiaj finał MŚ, a ja umówiłem się ze szwagrami na wielkie kibicowanie. Zdążyłem jeszcze zawinąć nad Zbiornik Dziećkowice, nie było to po drodze ale woda taka przyjemna była, że nie mogłem sobie odmówić.
Zrelaksowany, z naładowanymi bateriami wracałem trochę wolniej



trasa: Mysłowice - Lędziny - Bieruń Stary - Bojszowy - Międzyrzecze - Jankowice - Pszczyna - Goczałkowice Zdrój - Pszczyna - Piasek - Kobiór - Tychy - Czułów - Mysłowice: W - K - K - Dziećkowice - K - B - K


pozdrower dla spalonych

burza vs hose 1:1

Środa, 12 maja 2010 · Komentarze(2)
no to jest remis. wypad z Vanhelsingiem spłynął z deszczówką do studzienki.
co się odwlecze to nie uciecze


biuro rzeczy znalezionych informuje, że znalazło
koordynaty na blasze © hose



trasa: Mysłowice: K - K - Imielin - Mysłowice: Dź. - Jaworzno: Jeleń - Mysłowice: Dź - K - K




pozdrower dla błądzących

skura, fóra i deszcz

Poniedziałek, 3 maja 2010 · Komentarze(6)
pogoda nie rozpieszcza więc chwyta się każdą chwilę. oby tylko po suchym. udało mi się wyciągnąć Piotrka na jazdę. Zebrało mu się na patriotyzm i chciał do Oświęcimia :) więc pojechaliśmy. Na starcie deszczyk ostudził lekko nasz zapał, ale nie był wystarczająco mocny aby nas zniechęcić. Lasami murckowskimi, mysłowickimi, piękną ścieżką w Bieruniu dojechaliśmy do Oświęcimia. Tempo nie było harkorowe więc kapkę czasu nam to zeszło. Rzut jednym okiem na jedną mapę i drugim okiem na drugą, decydujemy się pojechać nieznanym. Trochę błądzenia, jazdy na azymut i jakoś dotaszczyliśmy się do znajomych terenów.
dodam tylko, że dzisiaj jazdę umilał wkurdenerwujący ból w kości krzyżowej.
W drodze powrotnej znów deszcz sobie o nas przypomniał. Tym razem przypilił nas mocniej i musieliśmy chwilę odczekać w autobusowej wiacie. Nudy przerywane były wiejskimi ciekawostkami, jak choćby ta, że pierwszy raz w życiu widziałem na takim zaścianku chevrolet corvette ZR1. to było coś.
odwiedziliśmy jeszcze klimatyczną fabrykę skórzanych futer i innych fiu-bździu.
Mokrzy ale zadowoleni.


drzwiczki antyzłodziejowe © hose


Wrocław ma swoje krasnale, a Chełmek steel-riderów :)

steel rider © hose


steelrider © hose


na Erewań!
jazdaaaaaaaa! © hose



nie było nam po drodze ale zahaczyliśmy jeszcze o Wyspy Wielkanocne, ponoć pojawiła się tam odmłodzona twarz
pod nosem Wielkiej Twarzy © hose




trasa: Mysłowice - Katowice <3S> - <czarnym szlakiem> - Lędziny - Bieruń Stary - Bieruń Nowy - Oświęcim - Libiąż - Chełmek - Chełm Śląski - Mysłowice - Giszowiec - Katowice - Mysłowice





pozdrower dla matóżystuf

towarzyska pogoria

Piątek, 23 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
łoj się działo dzisiaj. najpierw do rowerowego na serwis hampla i wyhaczyć nową oponę. Wizytę w Katowicach zakończyło spotkanie z Łukaszem. wracał z roboty na sprawnym jeszcze sprzęcie :)

Potem migiem do Sosnowca, gdzie umówiłem się z pewną właścicielką czarnego krossa. na przejażdżkę ofc zboczuchy :P ustawka była z forum więc przyłączył się jeszcze Paweł. lajtowym tempem i hałaśliwymi drogami pokręciliśmy w stronę pogorii, gdzie głupie ludki wypalały trawę, paralotniarze zaciągali się dymkiem z góry, a my mieliśmy okazję przejechać się powstającą właśnie ścieżką dla rowerów, szkoda, że wspólną dla pieszych. W DG jakiś panek chciał wyłudzić od nas drobniaki na ognisty napój, drugi chciał poprawić ale tak kozaczył, że wpadł w samozachwyt i odszedł bez pożegnania :)
Na koniec ustawka na jutrzejszą ZMK i do domciu.



trasa: Mysłowice - Katowice - Sosnowiec - Będzin - Dąbrowa Górnicza <pogoria> - Będzin - Sosnowiec - Mysłowice




pozdrower dla nowych kumpli