Wpisy archiwalne w kategorii

więcej kółek

Dystans całkowity:7610.68 km (w terenie 970.00 km; 12.75%)
Czas w ruchu:360:35
Średnia prędkość:21.11 km/h
Maksymalna prędkość:74.28 km/h
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:80.96 km i 3h 50m
Więcej statystyk

niezapowiedziana wizyta na południu

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
Kwiecień rozpoczął się rewelacyjnie, oby ładna pogoda utrzymała się jak najdłużej.
Odstresowywacz czekał grzecznie w piwnicy, aż skończę robotę.
Brak konceptu na dzisiaj popchnął mnie przed siebie. Tak znalazłem się w Oświęcimiu. Z daleka kusiły góry. Zdały się zachęcać aby sprawdzić czy czasem nie urosły od ostatniej wizyty :D
Przypominam sobie o BS-wiczach z Kobiernic. dryń, dryń do Eli i już mam gdzie jechać.
Standardowo jadę drogą na Kety i dalej w kierunku BB. W Kobiernicach odbiera mnie Piotr. Widoczki po drodze przepiękne, zawsze lubiłem góry i mam nadzieję, że w tym roku częściej będę tam zaglądał.

Nie chcę się rozpisywać jak ciepło zostałem przyjęty przez Elę i Piotra, bo musiałbym trochę tego napisać :)
Były pogaduchy o rowerze, BS, i wszystkim związanym z dwoma kółkami - to już chyba jest zboczenie :D
O mojej wizycie można przeczytać również we wpisie Piotra
Uzupełnienie kalorii i jazda powrotna. Pędziło się z wiaterkiem w plecy i czasem w tunelu za jakimś gabarytem. Mały plus to mniejsza niż zwykle ilość blaszaków na tej trasie.

Na pewno jeszcze zajrzę do Kobiernic.


trasa: Mysłowice - Lędziny - Bieruń Stary - Bieruń Nowy - Oświęcim - Kęty - Kobiernice - Kęty - Oświęcim - Bieruń Nowy - Chełm Śląski - Imielin - Mysłowice

a gdyby tak rower podpiąc do skrzydła? © hose


góry, jak zawsze piękne © hose



pozdrower dla ELi i Piotra

pośpiech kradnie czas

Wtorek, 30 marca 2010 · Komentarze(1)
Jakieś przysłowie mówi: 'Jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy' i chyba coś w tym jest bo ilekroć się spieszę zawsze mi braknie czasu.
Dzisiaj pogoda do zniesienia: słonko przebijało się przez grubą warstwę Cumulusów i Cumulonimbusów, a wiatr dmuchał z różną prędkością, z różnych stron. Siostrzyczka postanowiła wykorzystać fakt, że wybierałem się pojeździć i dostałem od niej niebojowe zadanie zmiany terminu egzaminu na upragnione prawko :D - szybciej chce oblać :D:D:D
A żeby nie jeździć po próżnicy to umówiłem się również z Marcinem na wspólne kręcenie. Dawno się nie widzieliśmy więc bardzo miło się kręciło :)
Pojechaliśmy do Mikołowa standardowo zobaczyć ryneczek; terenami prowadził Marcin, który dobrze zna okolicę. powiem jednak, że jazda w slickach 1.4 po lesie jest mało komfortowe.
W drodze powrotnej osobisty koncertownik zapodawał rytm.



trasa: Mysłowice - Katowice - Mikołów - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla pani z okienka

euforia

Niedziela, 29 listopada 2009 · Komentarze(5)
pogoda od kilku dni utrzymywała się na poziomie godnym zaplanowania ciekawszego wypadu niedzielnego. jakiś czas temu próbowaliśmy z Vanem zobaczyć Jurę w jesiennej odsłonie, nie udało się dlatego też umówiliśmy się teraz na krótkie kręcenie do Rabsztyna. Nigdy tam jeszcze nie byłem i nie miałem okazji zobaczyć tamtejszych ruin zamku.
Wschód słońca był przepiękny - niestety nie miałem ze sobą aparatu - zapowiadał świetne warunki na jazdę.
Na nic się zdały małe problemy techniczne Vana, które nie miały większego wpływu na przebieg wypadu - chwila na wymianę dętki to chwila na odsapnięcie :)
Na trasie mało samochodów, kilku bikerów i dużo ładnych widoków. Sama trasa jest ciekawa z powodu długości odcinków biegnących w lesie, do tego asfalt nowy więc jedzie się wyśmienicie.
W drodze powrotnej mam przyjemność podziwiać nową ścieżkę rowerową w Jaworznie, które rozwija się teraz w szybkim tempie i niedługo to może być jedno z bardziej przychylnych rowerzystom miastem.
Zostawiam Vana w Jaworznie jadę w stronę Katowic, chciałem pokręcić jeszcze po WPKiW ale potrzebny był transport leków do domu.


trasa: Mysłowice - Jaworzno - Bukowno - Olkusz - Rabsztyn - Olkusz - Bukowno - Jaworzno - Sosnowiec - Katowice - Mysłowice


energetyczny poranek © hose


gdzieś na trasie © hose

by Vanhelsing

zza pleców © hose

by Vanhelsing

zmieszczę się w kadrze, czy się nie zmieszczę? © hose


nowy asfalt, żadnych samochodów, las wokoło - sama przyjemność © hose


ruiny zamku Rabsztyn © hose


Van na podjeździe © hose


lajtowy podjazd © hose



pozdrower dla atakujących riuny

hanys w górach czyli feel the difference

Niedziela, 22 listopada 2009 · Komentarze(9)
najpierw pozazdrościłem tej Pani, która wczoraj przesadziła ;), inwigilując bloga tego jegomościa nękały mnie nocne koszmary, tutaj i tutaj też nie gorzej, bliski jesiennej deprechy musiałem coś z tym zrobić. rozwiązanie było proste.
zagadałem do Wojtka i wprosiłem się na salony :) pomimo tego, że często jeździ po górach zgodził się na fuchę przewodnika :) no to hop.

trasa: Mysłowice - Katowice - <pociągiem> - Bielsko-Biała - Bystra Śląska - <Szyndzielnia> - <Klimczok> - Salmopol - <Malinowska Skała> - <Małe Skrzyczne> - <Skrzyczne> - Szczyrk Górny - Szczyrk - Buczkowice - Bielsko-Biała - <pociągiem> - Katowice - Mysłowice

start o 10 z minutami, strasznie późno ale wcześniej żadnego cugu ni było, co gorzej jedyne 'w mmiarę' połączenie do BB to IC :| 35 zeta nie moje ale tak luksusowo jeszcze nie podróżowałem, przez chwilę czułem się jak burżuj :D
na pocieszenie dostałem soczek pomarańczowy i pralinkę

IC Ondraszek w I-szej prędkości poddźwiękowej © hose


jedenasta 'coś' na bielskim dworcu czeka na mnie Wojtek; ustalamy co i jak, nie czekając na nikogo ciśniemy w stronę Szyndzielni.

nie lubię mgły ale ta jest ok :) © hose


Podjazd nie rozpieszczał i na wierchu trza było zrzucić ciepłe szmatki. patrząc na ludzi ubranych w grube kurtały deczko gorąco nam się zrobiło. jedziem dalej.

feels3 podjeżdża © hose


teraz to już nie przelewki, kilkukilometrowy podjazd pod Klimczok to jest to! cały przejezdny rowerem, nie trzeba podprowadzać, słowem - miodek.
darujemy sobie focenie widoczków bo przed nami jeszcze długa droga, kręcimy na czerwony pieszy w stronę Salmopola.

w drodze na Salmopol © hose


w drodze na Salmopol, Feels3 © hose


w drodze na Salmopol, Skrzyczne - nasz dzisiejszy cel © hose


powiem tak: wcześniejsza jazda to fraszka, ten czerwony pieron dał nam w kość: korzenie, zjazdy na ciągłym hamplu i pełno kamieni - nie jestem jakiś miętki ale ten odcinek był dzisiaj trudny.
Chwilę przed tym jak zjedziemy ze szlaku łapię pięknego snejka, Alexrims niech sobie wsadzi w tyłek te antysnjekowe obręcze.
Na Przełęcz Salmopolską dostajemy się szosą, tankujemy paliwo, focimy i kierujemy się w stronę Skrzycznego, przyciskamy mocniej na pedały bo słońce niedługo zajdzie.

Salmopol, zachód słońca w tle © hose


zachód słońca © hose


zmrok dopada nas na Malinowskiej Skale.

na Malinowskiej Skale, feels3 © hose


Nieciekawie, bo musimy jechać powoli co jakiś czas wpadając do błotnej kałuży. Przez Małe Skrzyczne docieramy na szczyt Skrzyczne, 1257 m.n.p.m. YEAAAAH! całkowite ciemności. jest chwila na focenie światełek BB i Żywca, widoki niesamowite. uzbrajam rower w lampkę, zmiana szkieł. i tu zonk - Wojtek spostrzega brak licznika :-( maras ale nic nie można zrobić, wracać się nie ma sensu. szkoda zapisanych km...
zjazd ze Skrzycznego całkiem przyjemny, bez żadnych niespodziewajek. Potem asfaltem przez Szczyrk, Buczkowice do BB, prosto na dworzec, dokładnie w momencie wejścia na dworzec odjeżdża pociąg do Kato, następny za 50 min. zwiedziłem więc bielską Sferę - taka bajerancka galeria - gdzie zaopatrzyłem się w zapychacze żołądka. Wojtek odprowadza mnie jeszcze na dworzec. powrót nic specjalnego: pociąg jechał tyle samo czasu co IC chociaż za bilet zapłaciłem grosze.

Wypad cudowny, jestem z niego zadowolony jak... prosię w deszcz hehehe. Jeśli się uda to może będzie jakiś wyskok w Beskidy.

Podziękowania dla Wojtka, który oprowadził mnie po bajecznych terenach, który zamówił ładną pogodę i sprawił wielką radochę (:


A rower znów upierd#$@%ony jak stół Durczoka
aaaa sprzedam! mieszanka błotna: błotko z okolic Szyndzielni, Klimczoka, Salmopola, Skrzycnzego w jednym! po wtórnej przeróbce można użyć jako maseczki © hose



będzie więcej zdjęć i jakieś filmy


pozdrower dla górskiego wymiatacza

niedzielne włóczenia

Niedziela, 15 listopada 2009 · Komentarze(4)
dosłownie, włóczenie z wolfikiem po Katowicach. pogoda dopisała, w WPKiW jak zwykle pełno niedzielnych



trasa: Mysłowice - Katowice: Ochojec - Piotrowice - Ligota - <park Kościuszki> - Załęże - Chorzów: <WPKiW> - Katowice: Dąb - <SCC> - Śr. - <3S> - Murcki - Mysłowice: W - K



pozdrower dla odpoczywających

motion blur

Czwartek, 29 października 2009 · Komentarze(2)
masa krytyczna. mało osób było



trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice


fotki... są robione z efektem motion blur :P




prawie połowa masy © hose


cała masa © hose


jedziem!! © hose


taaakie mamy autobusy w Katowicach © hose


Nax! © hose


koniec masowania, niewielu przetrwało © hose




pozdrower dla dzielnych mosowiczów

ustawka ze ścigantami

Czwartek, 22 października 2009 · Komentarze(0)
ustawka w WPKiW, miało być lajtowe kręcenie... 3 rundki wielką pętla wokół parku i sobie odpuszczam.



trasa: Mysłowice - Katowice - Chorzów <WPKiW> - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla zasapanych

masonie pokażmy się

Piątek, 25 września 2009 · Komentarze(0)
masa krytyczna, nie obyło się bez incydentu - gość autobusu potrącił jednego z zabezpieczających masę, skończyło się na na obtarciach i zniszczonym kole.
powrót z panem Markiem, hehe całkiem ciekawy powrót :D



trasa: Mysłowice - Katowice - <po Katowicach> - Mysłowice

ZATRZYMAĆ CHWILĘ

Środa, 23 września 2009 · Komentarze(0)
ranem standardowo do pracy, standardowo Bagienna, gdzie zwijają stary asfalt i kładą warstwę ścieralną nowego - teraz pruje się jeszcze szybciej :]

po pracy niestandardowo i niepowtarzalnie: ustawka w WPKiW pod żyrafą z właścicielką KTMa. była rundka po wielkiej pętli parku, były miłe pogaduchy i przyznam szczerze, że bardzo przyjemnie się wracało do domu, lekko i szybko, czyżby jakiś magiczny power? a może to tylko wiejący wiatr w plecy? a może...



trasa: Mysłowice - Katowice: Tauzen - <WPKiW> - Śr. - Mysłowice




pozdrower dla Góralki