hanys w górach czyli feel the difference
zagadałem do Wojtka i wprosiłem się na salony :) pomimo tego, że często jeździ po górach zgodził się na fuchę przewodnika :) no to hop.
trasa: Mysłowice - Katowice - <pociągiem> - Bielsko-Biała - Bystra Śląska - <Szyndzielnia> - <Klimczok> - Salmopol - <Malinowska Skała> - <Małe Skrzyczne> - <Skrzyczne> - Szczyrk Górny - Szczyrk - Buczkowice - Bielsko-Biała - <pociągiem> - Katowice - Mysłowice
start o 10 z minutami, strasznie późno ale wcześniej żadnego cugu ni było, co gorzej jedyne 'w mmiarę' połączenie do BB to IC :| 35 zeta nie moje ale tak luksusowo jeszcze nie podróżowałem, przez chwilę czułem się jak burżuj :D
na pocieszenie dostałem soczek pomarańczowy i pralinkę
IC Ondraszek w I-szej prędkości poddźwiękowej© hose
jedenasta 'coś' na bielskim dworcu czeka na mnie Wojtek; ustalamy co i jak, nie czekając na nikogo ciśniemy w stronę Szyndzielni.
nie lubię mgły ale ta jest ok :)© hose
Podjazd nie rozpieszczał i na wierchu trza było zrzucić ciepłe szmatki. patrząc na ludzi ubranych w grube kurtały deczko gorąco nam się zrobiło. jedziem dalej.
feels3 podjeżdża© hose
teraz to już nie przelewki, kilkukilometrowy podjazd pod Klimczok to jest to! cały przejezdny rowerem, nie trzeba podprowadzać, słowem - miodek.
darujemy sobie focenie widoczków bo przed nami jeszcze długa droga, kręcimy na czerwony pieszy w stronę Salmopola.
w drodze na Salmopol© hose
w drodze na Salmopol, Feels3© hose
w drodze na Salmopol, Skrzyczne - nasz dzisiejszy cel© hose
powiem tak: wcześniejsza jazda to fraszka, ten czerwony pieron dał nam w kość: korzenie, zjazdy na ciągłym hamplu i pełno kamieni - nie jestem jakiś miętki ale ten odcinek był dzisiaj trudny.
Chwilę przed tym jak zjedziemy ze szlaku łapię pięknego snejka, Alexrims niech sobie wsadzi w tyłek te antysnjekowe obręcze.
Na Przełęcz Salmopolską dostajemy się szosą, tankujemy paliwo, focimy i kierujemy się w stronę Skrzycznego, przyciskamy mocniej na pedały bo słońce niedługo zajdzie.
Salmopol, zachód słońca w tle© hose
zachód słońca© hose
zmrok dopada nas na Malinowskiej Skale.
na Malinowskiej Skale, feels3© hose
Nieciekawie, bo musimy jechać powoli co jakiś czas wpadając do błotnej kałuży. Przez Małe Skrzyczne docieramy na szczyt Skrzyczne, 1257 m.n.p.m. YEAAAAH! całkowite ciemności. jest chwila na focenie światełek BB i Żywca, widoki niesamowite. uzbrajam rower w lampkę, zmiana szkieł. i tu zonk - Wojtek spostrzega brak licznika :-( maras ale nic nie można zrobić, wracać się nie ma sensu. szkoda zapisanych km...
zjazd ze Skrzycznego całkiem przyjemny, bez żadnych niespodziewajek. Potem asfaltem przez Szczyrk, Buczkowice do BB, prosto na dworzec, dokładnie w momencie wejścia na dworzec odjeżdża pociąg do Kato, następny za 50 min. zwiedziłem więc bielską Sferę - taka bajerancka galeria - gdzie zaopatrzyłem się w zapychacze żołądka. Wojtek odprowadza mnie jeszcze na dworzec. powrót nic specjalnego: pociąg jechał tyle samo czasu co IC chociaż za bilet zapłaciłem grosze.
Wypad cudowny, jestem z niego zadowolony jak... prosię w deszcz hehehe. Jeśli się uda to może będzie jakiś wyskok w Beskidy.
Podziękowania dla Wojtka, który oprowadził mnie po bajecznych terenach, który zamówił ładną pogodę i sprawił wielką radochę (:
A rower znów upierd#$@%ony jak stół Durczoka
aaaa sprzedam! mieszanka błotna: błotko z okolic Szyndzielni, Klimczoka, Salmopola, Skrzycnzego w jednym! po wtórnej przeróbce można użyć jako maseczki© hose
będzie więcej zdjęć i jakieś filmy
pozdrower dla górskiego wymiatacza