Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:267.08 km (w terenie 2.00 km; 0.75%)
Czas w ruchu:12:12
Średnia prędkość:21.89 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:53.42 km i 2h 26m
Więcej statystyk

pośpiech kradnie czas

Wtorek, 30 marca 2010 · Komentarze(1)
Jakieś przysłowie mówi: 'Jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy' i chyba coś w tym jest bo ilekroć się spieszę zawsze mi braknie czasu.
Dzisiaj pogoda do zniesienia: słonko przebijało się przez grubą warstwę Cumulusów i Cumulonimbusów, a wiatr dmuchał z różną prędkością, z różnych stron. Siostrzyczka postanowiła wykorzystać fakt, że wybierałem się pojeździć i dostałem od niej niebojowe zadanie zmiany terminu egzaminu na upragnione prawko :D - szybciej chce oblać :D:D:D
A żeby nie jeździć po próżnicy to umówiłem się również z Marcinem na wspólne kręcenie. Dawno się nie widzieliśmy więc bardzo miło się kręciło :)
Pojechaliśmy do Mikołowa standardowo zobaczyć ryneczek; terenami prowadził Marcin, który dobrze zna okolicę. powiem jednak, że jazda w slickach 1.4 po lesie jest mało komfortowe.
W drodze powrotnej osobisty koncertownik zapodawał rytm.



trasa: Mysłowice - Katowice - Mikołów - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla pani z okienka

miejskie małpy

Poniedziałek, 29 marca 2010 · Komentarze(8)
Nic wielkiego. jazda do Kato, powrót przez Sosnowiec. Piesi chyba jeszcze nie zaskoczyli, że rowerzyści już bardzo dużo jeżdżą i mają prawo użytkować w pełni swoje ścieżki dla maszyn.
po drodze widziałem śmieszny obrazek

[edit]: w związku z komentarzami dodaję notkę wyjaśniającą, że samochód albo jest kradziony i porzucony albo zepsuty i również pozostawiony na łaskę losu, w związku z czym powinien być odholowany na policyjny parking - za który zapłacimy my podatnicy :)- a nie bezsensownie blokowany przez miejskich, którzy nic nie wskórają

lock-out © hose


moim zdaniem tym samochodem powinna zainteresować się policja, no ale miejscy podbili sobie statystyki.

jazdę umilał koncertownik, a zapał podsycał wmordewind


trasa: Mysłowice - Katowice - Sosnowiec - Mysłowice



pozdrower dla cfaniaków

masa krytyczna

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(2)
cholewka! opis skasował się podczas zapisywania wpisu. grrrrr :|

zaległości

Niedziela, 21 marca 2010 · Komentarze(8)
zaniedbałem mocno bloga ale postaram się nadrobić zaległości, przez ten okres niebytu na BS jeździłem - choć nie wiele - więc trochę wpisów się pojawi.
Gwoli wyjaśnienia: w pewnym momencie czytanie wpisów na BS zajmowało mi wiele czasu, który 'kradłem' na rzecz innych obowiązków. Obiecałem sobie, że teraz na lekturę wpisów będę poświęcał tyle czasu ile to będzie konieczne - nie więcej.



Trochę inaczej wyobrażałem sobie tegoroczne śmiganie. Od początku roku miałem więcej jeździć, ekslorować nowe miejsca. Życie zweryfikowało inaczej i wyszło psinco. Okazji do szaleństwa w zimowej aurze było sporo ;) nawet powiem, że w pewnym momencie miałem już dosyć śniegu. Nawet moja zimówka dawała znaki, że sól dała jej już ostro w rury :D Toteż gdy tylko nadeszły pierwsze roztopy począłem spieszne przygotowania do jazdy na maxa. najpierw trening(choć sam rozruch zacząłem wcześniej) potem oględziny fruwającej miotły. i tu zonk :| stery skończyły żywot. amor.. staremu poczciwemu XCP75 zardzewiała goleń i nawet ortopeda we własnej osobie nie był mu już w stanie pomóc. dalej: brak klamek i manetek(kl-manetki otrzymała w spadku zimówka) licznika też mi cię nie chciało przekręcać więc wszystkie te części zostały na nowo zakupione. W sumie kupno i zebranie części zabrało mi trochę czasu, samo gruntowne czyszczenie, złożenie i regulacja to kwestia kilu godzin.

Tak więc w sobotę moja miotełka była gotowa do zamiatania. Aleeee nie tak prędko. Siostrzyczka zadbała, żebym wcześniej 'odpoczął' po trudach serwisowania i zaprawiła mnie do pilnowania małego(o czym wspomnę też we wcześniejszych wpisach)

Dzisiaj rankiem przelotny deszczyk wywołał u mnie przelotny strach, gdy tylko wyszło słonko każda część mojego ciała mało nie wybuchła z rozpierającej energii. Umówiłem się, że dostarczę ważną przesyłkę do gości z Wrocka. Musiałem tylko przywieźć ją do Zabrza - do jakże kochanych przyjaciół :)
Z początku pedałowałem ostro - jakby wypuszczony po kilkuletnim więzieniu - i dopiero zadyszka ostudziła mój zapał.
Do Katowic towarzyszył mi wmordewind. Potem jakby tego było mało odezwała się mżawka, co tam jadę dalej. Bytom to już kapuśniaczek nie na żarty, a im dalej (bliżej) Zabrza tym gorzej. W niektórych miejscach musiałem się taszczyć opłotkami aby wredne blaszaki mnie nie chlapały. Docieram na miejsce spóźniony o ponad godzinę :/ ale to nie przeszkodziło aby chwilę porozmawiać, dowiedzieć się co słychać itp. itd.
Powrót był trochę ciekawszy. jechałem za wiatrem więc do Kato dojechałem bardzo szybko. chyba za szybko bo deszcz sobie o mnie przypomniał i walnął z taką siłą, że do domu wróciłem całkiem przemoczony. ciuchy to nic ale moja kochana miotełka rzęziła okropnie. żal jak cholera. ledwo wypucowana, a już nadaje się do kolejnej konserwacji.
Na dobranoc dostała jeszcze mocny prysznic

trasa: Mysłowice - Katowice - Chorzów - Bytom - Zabrze - Bytom - Chorzów - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla BS-owej ekipy

10 metrów

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(6)
wziuuum na rower i do siostrzyczki przypilnować małego. ostatnio uczy się chodzić i łapie każdą sposobność aby pohasać po mieszkaniu. na czworakach pędzi niesamowicie szybko.
pogoda była świetna więc 'zapakowałem' go ciepło do wózkodromu i hajda na spacerek. 10 metrów - dosłownie - wystarczyło aby usnął na dobre i spał potem przez kolejne 2 godziny. wypas, bo ten czas mam dla siebie :]

trasa: Mysłowice K - K - B - K - K

jakoś nie czuję się w tej roli na poważnie
wiosenny spacerek w terenie © hose


śpioch © hose


pozdrower dla wózkowych