Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:963.50 km (w terenie 106.00 km; 11.00%)
Czas w ruchu:41:18
Średnia prędkość:23.33 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:60.22 km i 2h 34m
Więcej statystyk

z założenia jazda miała

Poniedziałek, 28 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień
z założenia jazda miała być regeneracyjna lub relaksująca. była z początku, potem wszystko popsuł autobus, który mnie wyminął... i tak się posypało do końca



trasa: po Mysłowicach




pozdrower bikerów spotkanych na trasie

to było tak: od pewnego

Niedziela, 27 lipca 2008 · Komentarze(0)
to było tak: od pewnego czasu polewało i nie miałem ochoty się moczyć. jeździłem więc jak tylko trochę podeschło lub całkowicie było sucho. jednak od kilku dni pogoda znacznie się poprawiła i wstępnie ugadałem się z Marcinem na wypadzik w góry.
wczoraj jednak ktoś mi przypomniał, że mam wobec niego zobowiązanie. i wyjazd trza było odwołać.
nie mogłem dzisiaj wystartować wcześniej jak o 12 więc postanowiłem zaatakować powtórnie Ogrodzieniec; poprzednie wypady kończyły sie 'zmoczeniem' prawie w tym samym miejscu.
Od samego początku walka z wmordewindem. Na szczęście zaopatrzyłem w grające pudełko i jakoś dawałem rade. noga podawała, nawet tak bardzo mi nie przeszkadzało, że kręcę sam.
Za Bolesławem pomyliłem drogę i znów musiałem gnać DK, na moje szczęście jedna nitka była wyłączona z ruchu i mogłem sobie jechać środeczkiem :D
Za Olkuszem zaczęły się interwały, w sumie by mi nie przeszkadzały gdyby nie ten wmordewind; jakoś dociągnąłem.
pod zameczkiem jak zwykle pełno turystów... mało bikerów, kilku PRO :)
dostaję wiadomość aby w drodze powrotnej zjechać na dotankowanie, do rodzinki.
wlewam w siebie więc energetyka, zagryzam to gorzką i kierunek Dąbrowa Górnicza.
Ojjjjjjjjjj teraz to była jazda!!! średnia poniżej 30 nie schodziła, blaszaki czasem z trudem mnie wyprzedzały. wiaterek w plecy, prawie z cały czas z górki, asfaltówka w dobrym stanie - miodzio :)
Jazdę skończyłem - dosłownie - w Strzemieszycach. podstępnie mnie wkręcono na rodzinnego grilla, a że dzisiaj wyjeżdżał pewien Krystian to nie mogło zabraknąć ognistego napoju.
Powrót do domu srebrnym wozem, rower poskładany w wielgachnym bagażniku.
mam teraz lekki niedosyt, z powodu tych 3.3 km :/


fotek brak



trasa: Mysłowice - Jaworzno - Bukowno - Bolesław - Olkusz - Klucze - Rodaki - Ogrodzieniec - [Podzamcze] - Ogrodzieniec - Mitręga - Niegowonice - Łosień - Strzemieszyce Wielkie





HZ: 10%
FZ: 67%
PZ: 23%
avg. 149



pozdrower dla nowego znajomego

ciężko się dziś wstawało

Środa, 23 lipca 2008 · Komentarze(5)
Kategoria na codzień, praca
ciężko się dziś wstawało po wczorajszym :D ostatni dzień pracy (na jakiś czas) w oddziale Jaworzno, a mnie się tak nie chciało kręcić. I do tego ból głowy...



trasa: Mysłowice - po Jaworznie - Mysłowice



pozdrower dla właścicieli głupich kundli

pozdrower dla siostrzyczki i szwagra :))

Wtorek, 22 lipca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria na codzień
tylko tyle dzisiaj nakręciłem lub aż tyle. a to z powodu II rocznicy ślubu mojej siostry ( nie ważne , której :P)
jadę sobie więc na popołudniową przejażdżkę i dostaję wiadomość o potwierdzenie przybycia na wyżerkę :D
zwrot i torpeda na chatę. nie muszę chyba mówić co było później ;)
jutro poprawiny hehehe :D


trasa: krótka




pozdrower dla siostrzyczki i szwagra :))

bardzo przyjemny wypadzik

Niedziela, 20 lipca 2008 · Komentarze(4)
bardzo przyjemny wypadzik do Pszczyny :) Jak zwykle sam ale dzisiaj mniej mi to dokuczało, bo uzbroiłem się w grające pudełko. więc praktycznie całą drogę w uszach rzępoliły ulubione kawałki. Wyjazd z bardzo dokuczliwym bólem głowy, do tego wiatr czołowy - jedyne co mnie trzymało w siodełku to przepiękna pogoda i słonko, które przyjemnie grzało ^^
Postanowiłem, że pojadę czerwonym szlakiem. Ale to byłoby zbyt piękne gdyby obyło się bez niespodziewajek... Gdzieś w okolicach Tychów trwają jakieś roboty drogowe i panowie zapomnieli wbić słupki z oznaczeniami, efektem czego pogubiłem się i kilka razy zawracałem. W końcu wyleciałem w okolicach Mikołowa :/
Straciłem sporo czasu na jazdę na czuja i szukanie jakieś sensownej trasy. Nawet miejscowi nie umieli mnie pokierować - dziwni ludzie, nie znają okolicy a przecież tam mieszkają. nvm
Jakoś w końcu wgramoliłem się na trasę w stronę Kobióra, trochę nadgoniłem stracony czas.
W samym zaś Kobiórze odnalazłem - ku mojej wielkiej uciesze - czerwony szlak, i odtąd już bez żadnych przeszkód dotarłem do Pszczyny.
Żal mi tych ludzi, których tam widziałem(nie wszystkich oczywiście)... bez urazy ale otyłość zaczyna być u nas poważnym problemem :/ no nic sami wybierają styl życia

Na jakieś wolnej ławeczce wszamałem jakieś banany z sezamkami, chwila odpoczynku w słoneczku i zbieram się dalej.
Powrót zaplanowaną już wcześniej trasą był o wiele przyjemniejszy, może to dlatego. że więcej bikerek spotykałem na trasie ;) I w przestała mi nawalać łeb - super :)
Niedaleko domu znów się nieziemsko wkurzyłem, żeby nie powiedzieć gorzej :[ Ulubiona trasa przez las została zhańbiona, stłamszona, sponiewierana, rozjechana poorana przez quady - no żesz k...ich mać jak tylko dorwę jakiegoś przychlasta w tamtym miejscu to będzie miał ciężki powrót.
aha zapomniałem wcześniej dodać - jednak powrót nie był aż tak spokojny - złapałem kapcia na pinezce, kilka minut i nieśmigana dętka założona; niefart

fotek brak


trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - Podlesie - Wilkowyje - Mąkołowiec - Wyry - Gostyń - Kobiór - < czerwonym szlakiem > - [Pszczyna] - Jankowice - Studzienice - < jez. paprocańskie > - Tychy - Mąkołowiec - Wilkowyje - Podlesie - Kostuchna - Murcki - Mysłowice



HZ: 43%
FZ: 47%
PZ: 2%
avg. 132



pozdrower dla uprzejmego kierowcy na skrzyżowyaniu

zamulony, przez połowę dnia próbowałem

Piątek, 18 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień, praca
zamulony, przez połowę dnia próbowałem z siebie coś wykrzesać i dopiero pod koniec roboty lepiej mi szło, dziwny zbieg okoliczności ale to nie myśl o końcu pracy spowodowała, że lepiej się poczułem... tak! to słońce, które w końcu ładnie zaświeciło wzbudziło we mnie chęć do czegokolwiek :)
super! znowu będzie ładna pogoda



trasa: Mysłowice - po Jaworznie - Mysłowice




pozdrower dla pewnego Marcina z Częstochowy

w końcu mam dostęp do

Czwartek, 17 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień, praca
w końcu mam dostęp do sieci i mogę uzupełnić zaległe wpisy :)
dzisiaj chciałoby się rzec standardowo ale była jedna odmienność w monotonii ostatnich dni - przy powrocie do domu miałem siły, żeby trochę podciągnąć średnią :)
power is back



trasa: Mysłowice - po Jaworznie - Mysłowice




pozdrower dla uprzejmego kierowcy betki




jedyne, co mnie przy tej

Środa, 16 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień, praca
jedyne, co mnie przy tej robocie trzyma to, że dobrze płacą i godziny pracy są elastyczne, jak rzadko.


trasa: Mysłowice - po Jaworznie - Mysłowice




pozdrower dla cfaniaka na slickach