Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2007

Dystans całkowity:445.50 km (w terenie 135.00 km; 30.30%)
Czas w ruchu:18:38
Średnia prędkość:23.91 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:55.69 km i 2h 19m
Więcej statystyk

miało być dzisiaj tak fajnie,

Niedziela, 27 maja 2007 · Komentarze(2)
miało być dzisiaj tak fajnie, dłuższa trasa ze stałą ekipą... nic nie zapowiadało kłopotów. Jednak próba dopompowania powietrza skończyła się tragicznie. Gdzieś, podczas wczorajszej przejażdżki urwałem śrubkę od mechanizmu uszczelniającego (presta) i już pierwsza porcja powietrza z pompki spowodowała wepchnięcie zaworka do środka dętki. Pech chciał, że nie miałem zapasowej dętki (mea culpa). załamka...
No cóż dzisiaj musiałem zadowolić się paroma kilometrami na makrokeszu braciszka.

Ale największa niespodzianka czekała mnie dopiero po obiadku: oddaliwszy się na kilka km od domu zostałem zatrzymany przez panów w niebieskich mundurkach - do rutynowej kontroli. Okazuję się, że nawet do pobliskiego lasu nie można dojechać bez dokumentów o.O'
Potem zaczęło się szukanie dziury w całym: brak dzwonka - do ganiania zajęcy po lesie, brak przedniego oświetlenia - gdyby nagle o 13 po południu zgasło słońce. Na koniec test na obecność resztek etanolu w organizmie - szkoda, że skala urządzenia pomiarowego wskazuje wynik jedynie do dwóch miejsc po przecinku bo możliwe, że gdyby było 10 to byłbym się załapał :P
Poległem jednak kiedy ów pónocek oznajmił - cytuję: "możemy pana zatrzymać na 48 godzin w celu ustalenia tożsamości" - toż to szczyt biurokracji!!! (dodam tylko, że wcześniej ta sama czynność przez radio zajęła mu mniej niż minutę) :S

na pamiątkę mojego pierwszego kontaktu z alkoholowym matem zabrałem sobie ustnik



Fatalny dzień :(

dzień wcześniej dostałem

Sobota, 26 maja 2007 · Komentarze(0)
dzień wcześniej dostałem cynk od Adama, że wybiera się na małą przejażdżkę do niedalekich Lędzin - więc bez zastanowienia od razu przystałem na propozycję :)
Jazda w łatwym terenie, tylko słońce i temperatura ciut męczyły - ale co tam! najważniejsze, że nie kręciłem sam ^^


trasa: Mysłowice - Larysz - Murcki - Kostuchna - <czarnym szlakiem rowerowym> - Lędziny - Wygorzele k. Tychów - Kostuchna - Murcki - Larysz - Mysłowice


gdzieś pomiędzy Kostuchną, a Murckami

z prędkością ponad 45 km/h przez las :D

nie jechaliśmy sami - około 20 cyklistek i cyklistów na krótko zmniejszyło naszą prędkość ;)

krótka sesja zdjęciowa na kopalnianej hałdzie
z której rozpościerał się ładny widok
gdzieś na południe,

Ochojec,

kopalnię "Murcki"

i Tychy

masa krytyczna ;]

Kategoria masa krytyczna
masa krytyczna ;]


trasa: Mysłowice - Katowice - WPKiW Chorzów - Katowice - Mysłowice


parę rundek po rondzie

aa... zdjęcie

panie przodem :D

Łukasz i Piotrek są zadowoleni - z masy oczywiście

bikerzy za mną...

...i przede mną

dwa kółeczka po słonecznej pętli
i jadymy dalej
kupą mości panowie, kupą!

w ostatni piątek miesiąca radzimy nie brać nauki jazdy bo może to być jedna z trudniejszych lekcji ;) ani bez potrzeby wjeżdżać na rondo :P

oczywiście jak na każdej masie muszą znaleźć się KOZACY :S
oto namber łan:
koleś wbił się za podwójna ciągłą i nie mogąc wyprzedzić peletonu skutecznie blokował ruch z naprzeciwka, po czym skręcił w boczną jednokierunkową - ale co tam! grunt że jego blondi w miniówie była happy

kolega w Ticu nie chciał być gorszy i też postanowił trochę pojeździć pod prąd
to był nasz namber tu

namber fri mniej się spieszyło ale jednak - i jego nie ominęło podziwianie kolarza z tyłu :)

tę trójkę jednak kierowca poldka swoimi wyczynami przebił tak, że zasłużył na miano Fartucha Maja 2007. po ostrej szarży na 3 pasach, niechcący aczkolwiek zręcznie przerobił jednemu z masonów tylną obręcz na ósemkę, na szczęście obaj :) wyszli bez szwanku. Gostek chyba nie myślał w tym momencie trzeźwo bo miałby mniej kłopotów, gdyby zapłacił za obręcz i się stlenił - wolał poczekać na panów mundurowych
szerzej tutaj

dla mnie masa miała korzystny wymiar - poznałem nowego kumpla, a którym mam na nadzieję już niedługo gdzieś pojeżdżę :)
saucio czyli Grzegorz

dla mnie masowanie zakończyło się w miejscu kolizji

następnie cała nasza paczka
w składzie: Marcin(wolfik), Ewa, Łukasz, Piotrek, Monika, Przemek(Pmol) i ja udaliśmy się do WPKiW na uzupełnienie "płynów" ;-)

nie ma to jak rowerkiem

Czwartek, 24 maja 2007 · Komentarze(0)
nie ma to jak rowerkiem na zajęcia - tylko ludziska z grupy trochę dziwnie na mnie patrzeli :-) no cóż, oni jeżdżą sobie samochodami a ja rowerkiem :P

trasa:Mysłowice - Katowice - Mysłowice

wypadzik skromny bo musiałem

Niedziela, 20 maja 2007 · Komentarze(0)
wypadzik skromny bo musiałem jechać sam :( w dodatku po awarii spd - na zwykłych platformach...błeee. Mimo wszystko pogoda dopisała, leki wiaterek sprawił, że jazda nie męczyła.


trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - <czarnym szlakiem rowerowym> - Lędziny - Imielin - Chełm Śląski - Imielin - Jeleń - Jaworzno - Mysłowice

V-max: 67km/h


miały być ładne zdjęcia ale nic z tego nie wyszło bo zapomniałem naładować baterii - kilka jednak się udało zrobić, samemu :D

pierwszy odpoczynek i uzupełnienie płynów :)

wody nigdy za wiele, a gdyby brakło mineralki to po drodze zawsze na coś się natkniemy ;)

tutaj jeden z celów mojej dzisiejszej wycieczki - z daleka....

... i tuż przy nim - czyli kościół św. Klemensa "Klimont" w Lędzinach

kolejnym celem był zbiornik wody pitnej w Ymielinie :D - oto i on


tyle

po krótkiej przerwie

Wtorek, 15 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień
po krótkiej przerwie znów za sterami - dzisiaj tylko po okolicznym lasku.

Zaczęło się od tego, że deczko

Niedziela, 13 maja 2007 · Komentarze(0)
Zaczęło się od tego, że deczko się spóźniłem - a jakże! Na moje szczęście zebranej ekipie humor dopisywał więc nie było żadnej kary ;)
Celem był Rybnik (i okolice) - zaliczone.

trasa: Mysłowice - Murcki - Katowice Kostuchna - Mikołów Rynek - Łaziska Górne - Orzesze - Bełk - Rybnik - Książenice - Knurów - Gierałtowice - Chudów - Paniów - Mikołów - Ruda Śląska Halemba - Katowice Panewniki - Katowice Kostuchna - Murcki - Mysłowice


i kilka fotek z tej przemiłej wycieczki:


rynek w Mikołowie - prawda, że piękny?? Nie to co Katowice

dalsza część trasy podlegała weryfikacji Ewy :)
-na co Marcin(wolfik) musiał się zgodzić
ale ze mnie paker :D

prawie jak pudło :]

tutaj autor powyższego zdjęcia - Łukasz

studenci AE w Katowicach przed budynkiem rybnickiego ośrodka naukowo-dydaktycznego(AE)

oraz student Politechniki Śl. przy rybnickim centrum kształcenia inżynierów :)

nad zbiornikiem rybnickim...

znalazł się nawet śmiałek, który chciał się przyłączyć - niestety zamiast roweru posiadał jedynie kilka promili :-)

i co tu mówić...

dziwne się wydaje to, że jak ja stałem na pomoście to kołysało tak, iż pionu nie mogłem utrzymać =)

...cała ekipa na kupie żelastwa - ciekawe czy kat.B wystarczyłaby do poprowadzenia takiego "łazika" ;)

- bo do tego na pewno ^^
i przed ruinami zamku

nooo taaak :)

<ciekawe czy tata mi takiego kupi?>

zielony jegomość bał się dać potrzymać na chwilę Łukaszowi karabinek - wiadomo masakra murowana ;)

jeszcze tylko fota na pniu...

i jedziemy prosto do domu