masa krytyczna, nie obyło się bez incydentu - gość autobusu potrącił jednego z zabezpieczających masę, skończyło się na na obtarciach i zniszczonym kole. powrót z panem Markiem, hehe całkiem ciekawy powrót :D
ostatni piątek, pogoda ładna więc wypadałoby się pojawić na masie. no ale najpierw robota, potem przyjemności. szkoda, że tak mało osób było, pewnie gdyby padał śnieg przyjechałoby więcej.
trasa: Mysłowice - Katowice <Tauzen> - po K a t o w i c a c h - Giszowiec - Mysłowice
rano do pracy. wyjechałem 5 min później niż zwykle więc trza to było gdzieś nadrobić :] padło na pewnego żółciutkiego busa, może kiedyś zamieszczę zdjęcie. do pracy zdążyłem na czas. po robocie do Bytomia na spotkanie w celu ubezpieczenia na życie - przyda mi się. znów załapałem się na przegubowego żółtka, numer 830 :D w Bytomiu wypas - korek jakiego nie widziałem jeszcze nigdy, coś się musiało fajczyć bo na kilku krzyżówkach stały misie kierujący tym burdelem na kółkach, mijałem też kilka wozów straży poż. symulacja mojego ubezpieczenia i wracamy do domu. ale zaraz dzisiaj masa... jest 18 a ja jeszcze w Bytomiu, może zdążę se myślę i strzała w kierunku Kato. I tak jakoś się złożyło, że na jakiś światłach dopadłem cysternę. była zatankowana na max więc nie było problemu z przyspieszeniem. Vmax 67 km/h. pół godziny później dołączyłem do masonów na rondzie i jechałem z nimi do końca przejazdu.
górnośląska masa krytyczna, czyli świetna okazja do pokręcenia w większej ekipie, spotkania z kumplami i zapuszczenia za granice okolicznych wsi. pogoda jak w całej Polsce: ciepło, umiarkowany wiaterek - wypas. masonów nawet sporo jak na tę porę roku. jest jedno ale! ostatnie tygodnie 'obijania' miały dzisiaj swój mały finał - od momentu wyjazdu z domu trzymała mnie kolka (czy jak to sie tam zwie), która ustąpiła dopiero w drodze powrotnej, mięśnie nóg są mocno osłabione i do tego szybko się męczyłem. kondycha spadła zauważalnie. trza to jak najszybciej poprawić
trasa: Mysłowice - K a t o w i c e - <SCC> - Chorzów <WPKiW) - Siemianowice Śląskie - Katowice - Mysłowice
nijaka ta masa dzisiaj była :/ ludzi było bardzo mało, a ci którym takie jeżdżenie nie przypadło do gustu wykruszali sie w trakcie. Powód? Brak organizacji przede wszystkim, słaba promocja, a co za tym idzie słabe rozpowszechnienie wśród ludu. Jedyny plus dzisiejszej masówki to brak incydentów(czyt. kolizji z blachozłomami, konfrontacji z policją, itp.), które występowały na wcześniejszych 'zjazdach' i które to skutecznie zniechęciły pokaźną ilość osób pojawiających się regularnie na masach. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej osób ;) Po masie standardowo do WPKiW posiedzieć przy stoliczku. Nie wiem jakim cudem ale dzisiaj znowu spotkałem Łukasza - chyba mnie szpieguje :) Powrót drogą okrężną do domu. zdjęcia tutaj
trasa: Mysłowice - Katowice - < p o K a t o w i c a c h > - Chorzów(WPKiW) - Siemianowice Śląskie - Czeladź - Sosnowiec - Mysłowice