nooo jak tak dalej pójdzie to może w końcu pojadę gdzieś dalej ;) dzisiejsze pedałowanie ograniczyło się jedynie do wizyty w bankomacie - ach gdybym częściej mógł wybierać tyle papierków z prostokątnego otworu :D
całkiem, całkiem ta pogoda :) tak naprawdę to nie planowałem na dzisiaj żadnego kręcenia ale po przejechaniu kilometra jakoś tak wyszło, że rowerek sam skręcił do lasu - przecież nie będę go ograniczał :D
znów droga prowadziła do siostry :) czyżby tak pozostało? - zobaczymy ale na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie zrobić więcej km, może to z powodu "pewnych" okoliczności
bez czekania w korkach czy gniecenia w zatłoczonym busie, a co najważniejsze - pewny dojazd ;] czyli rowerkiem po kilka wpisów. a gdybym nie pojechał rowerkiem to na pewno nie spotkałbym się z Marcinem(wolfikiem) oczywiście pogaducha była :)
mało czasu... postanowiłem więc "odkurzyć" stare trasy. plany w trakcie jazdy ulegały ciągłym modyfikacjom dlatego pojeździłem dłużej niż przewidywałem. fotek nie ma choć aparat miałem ze sobą - nic ciekawego nie było do zdjemania :P udało mi się nawet gdzieś wyciągnąć 59 km/h :D
musiałem dostać się na uczelnię. długo się nie zastanawiałem jaki rodzaj transportu wybrać :] pogoda w końcu się wyklarowała, słoneczko grzało ale jeszcze wmordewind się panoszy :/
trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice i rundka po wiosce :D