Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2007

Dystans całkowity:369.65 km (w terenie 87.50 km; 23.67%)
Czas w ruchu:16:15
Średnia prędkość:22.75 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:24.64 km i 1h 05m
Więcej statystyk

nabawiłem się nudności (chyba)

Niedziela, 9 września 2007 · Komentarze(0)
nabawiłem się nudności (chyba) przez tę pogodę :( wczoraj z rana były małe przebłyski ale po południu znów zaczęło padać i tak do dzisiaj :S
A najlepsze jest to, że taka pogoda ma się utrzymać jeszcze przez kilka dni - no nic po sesji poprawkowej sobie to odbiję >:]


trasa znów do siostry :)


pozdrower dla wszystkich UCZNIÓW :D jutro znów do budy :P

ciągle pada i przestać nie może

Piątek, 7 września 2007 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień
ciągle pada i przestać nie może - ta pogoda zaczyna być denerwująca :(



trasa: między wioskami



pozdrower dla przeziębionych

od kilku dni, a dokładnie

Czwartek, 6 września 2007 · Komentarze(0)
Kategoria na codzień
od kilku dni, a dokładnie od wtorku pada deszcz :( bez przerwy, dzień i noc i do tego ochłodziło się... nie mam ochoty jeździć


trasa: do siostry na cherbatkę :)



pozdrower dla tych co mają fajną pogodę

BYŁO SUUUPER</big>

Niedziela, 2 września 2007 · Komentarze(4)
był przepiękny niedzielny poranek: słonko ładnie świeciło, chmurki leniwie sunęły po niebie. Większość mieszkańców mojej wioski jeszcze smacznie spała kiedy ja ostro popędzałem rowerkiem na dworzec w Katosach :) wyjechałem wcześniej niż zaplanowałem - jak się później okazało dobrze zrobiłem. Przez całą drogę coś chrobotało w łańcuchu, koło AE trach! i skończył mi się łańcuch :/ za kilkanaście minut odjeżdża cug, a ja mam to zreperować - uporałem się w niecałe 10 min przy okazji skracając łańcuch i migiem na dworzec. pomijając kwestię kupna biletu, szaleńczego poszukiwania właściwego peronu w końcu odnalazłem kumpli i dalej wbijać się do przedziału.
Na miejscu(czyt. w Wiśle) czekało na nas dwóch takich co dojeżdżali autem i nasz przewodnik - respekt dla niego (dzień wcześniej miał bliskie spotkanie z ciężarówką mimo to przyjechał!).
Nie czekając na na nic pokręciliśmy w stronę Stożka. Potem wzdłuż granicy PL - CZ przez Kiczory w stronę Istebnej, dalej przez zieloną granicę i kilkanaście km po stronie czeskiej. na stronę polską wjechaliśmy na wysokości Jaworzynki. koniec górskiej wycieczki znajdował się w Soli - ale żadnej solniczki po drodze nie widziałem :P


trasa: Mysłowice - Katowice dworzec PKP - <teleportacja cugiem> - Wisła Dziechcinka - Stożek - Kiczory - przejście graniczne Bukoviec|Jasnowice - <gdzieś w Czechach> - Jaworzynka - Laliki - Sól dworzec - <cugiem...> - Katowice Piotrowice - Murcki - Mysłowice


zdjęć jest masa ale wkleję tylko niektóre

pełni energii i entuzjazmu w pociągu

sprzęt gotowy do akcji no i rzecz najważniejsza
przed schroniskiem na Stożku

przepiękne widoki

fota z plastikową milką :D

sesja na kamieniu

dobrze, że Ewa zabrała kask przydał się jej, np. we wspinaczce :D
Kiczory - tutaj rozstajemy się z "tymi dwoma"
każdy został dokładnie obfotografowany ;]


krótki odpoczynek i jedziemy dalej
za granicą
-przygraniczne zakupy ;)
dowodzik poproszę :))

gdzieś w Czechach...

pomimo rzucanych kłód pod koła dziewczyny (nie)były zmęczonetylko tyci-tyci
self-timer w akcji..

JEEEEE!!!!!

poSOLony dworzec

full miejsca na rowerki, a my nie musimy się gnieść razem z nimi

i bardzo miła obsługa z czekoladkami :)))

chmury jak góry - na żywo wyglądało efektowniej









jak donoszą nieoficjalne źródła Rafał i Łukasz w drodze powrotnej wpakowali się w niezłe bagno hehe :D:D




krótko: BYŁO SUUUPER


pozdrower dla wszystkich, którzy jechali ^^