1 Września... cóż więcej mówić, korki wróciły do Katowic co mnie bardzo cieszy :D wszędzie pełno uczniów, jakby się ze snu zimowego obudzili. po południu przejażdżka z Moniką na hałdę (Kostuchna), wyjeżdża na urlop do Toskanii więc nie będzie jej kilka dni, mam nadzieję, że będę miał z kim jeździć :|
robota, a po robocie umówiłem się na przejażdżkę z Moniką :D też wieczorem. jazda przez '3 garby' rowerem po zmroku to hardkor i prawie samobójstwo. przeżyliśmy.
rankiem do pracy, coswik dużo dzisiaj tych blaszaków po drodze mijałem. potem powrót do domu i szybko na 3 Stawy na ustawkę z Macinem. Pojeździliśmy sobie po Katowicach; Marcin pokazał mi sentymentalne (dla niego) rejony, których ja nigdy wcześniej nie miałem okazji poznać. super się jeździło.
wczorajszą niedzielę przeznaczyłem na regenerację. nie wsiadłem na rower ani na chwilę, z premedytacją obijałem się jak mogłem, jadłem niezdrową żywność. ze sportowych akcentów: wizyta na basenie. zrelaksowany miałem większą ochotę do pracy .