miałem dzisiaj duże szczęście :) natknąłem się pod moim domem na Przemka - pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło. Dowiedziałem się, że pędzi w stronę Murcek więc użyłem mojej magicznej mocy i 'przekierowałem' jego trasę nad Paprocany. narzucił masakryczne tempo ;) ale dawałem rade. odsapnięcie nad jeziorkiem. trochę plotkowania i grzejemy z powrotem. no i załapałem małego kryzysa, już nie pamiętam kiedy podczas jazdy byłem tak zmęczony, przeszło samo ale dodam że gdyby nie pomoc pewnej, fajnej kumpeli mogło być źle.
wspólne kręcenie z Marcinem po okolicy :) dzisiaj pobawiłem się trochę w przewodnika po mojej okolicy czyli południowej części Mysłowic; niestety zbyt późno się zgadaliśmy i nim porządnie się rozkręciliśmy zaczęło się już ściemniać ze wszystkich interesujących w pobliżu miejsc zdążyłem mu pokazać zaniedbany zakątek Katowic czyli staw ' Wesoła - Fala' natomiast z obiektów maszt radiowy może następnym razem uda mi się więcej pokazać
trasa: trochę po Mysłowicach, trochę po Katowicach
w końcu wyszło słońce!!! co prawda na 3 godziny ale jakże miło było chwilę rozkoszować się promieniami słońca i miłym ciepełkiem :D tego mi było trzeba; od ponad tygodnia nic tylko mix: chmury, deszcz i zimno - ble. razem z Marcinem przejechaliśmy się do WPKiW, śmignęliśmy 3 rundki, z czego jedną 'special' i powrót. w centrum spotkaliśmy Łukasza i była pogaducha, dawno się nie widzieliśmy więc trochę postaliśmy. pogoda wytrzymała i nie padało. po prostu rewelacyjnie!