nic nie wyszło z planów, które miałem na dzisiaj. ale zupełnie się tym nie przejmuję bo i tak sobie pojeździłem :) trasy niedzielnych wypadów zawsze sobie planuję i potem staram się ich trzymać, tak samo jak cele. czasem się zdarza, że w trakcie jazdy zmieniam nieznacznie przebieg trasy. dzisiaj było całkiem inaczej, nazwę to małą improwizacją :] najpierw planowałem, że przejadę się zobaczyć ruiny zamku w Rabsztynie; potem stwierdziłem, że trochę daleko i miałem doje4chac tylko do Olkusza. Ale w Bukownie coś mi się odwidziało i odbiłem na Trzebinię. Następnie miałem wracać prosto do domu. No ale przed Mysłowicami odbiłem na Sosnowiec i dalej do Katowic. chwila dla odsapnięcia i zdecydowanie kręciłem w stronę domu. po drodze mały kapeć i 15-to minutowy serwis.
heh tylko 70 km :D ale spoko Rabsztyn jest na liście do zrujnowania ;) pmol nie kuś :P sam coś lepszego byś wykręcił, a ten nieodebrany fon to ja zapamiętam ;)
Gratulacje dystansu (ale czemu taki mały!) :) o co do mnie dzwoniłeś wieczorem, bo chyba nie chciałeś pojeździć na rowerze :D, nie wbij mi korby w plecy że znowu nie odebrałem ale kręciłem na rowerze i nie słyszałem :P
zanim będę maltretował wyrko to odpiszę co następuje:
kosma100 ano trochę pozazdrościłem, jutro jeszcze dyrgne w sprawie poniedziałku art chyba mnie zabijesz :/ kiełborka ano trzeba mieć formę, żeby nie wyszło, że ze mnie zamulacz :D kapeć? buhehehe shovel Krk stoi więc może za jakiś czas :) jak będziesz miał ochotę to się odezwij 13481126