Wpisy archiwalne w kategorii

nocny marek

Dystans całkowity:4877.93 km (w terenie 379.00 km; 7.77%)
Czas w ruchu:221:12
Średnia prędkość:21.95 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:49.27 km i 2h 15m
Więcej statystyk

zimno, nieprzyjemnie zimno. rano

Poniedziałek, 29 grudnia 2008 · Komentarze(4)
zimno, nieprzyjemnie zimno. rano do pracy, w końcu słonko wyszło zza chmur, a tu trza się kisić cały dzień pod świetlówkami.
dzisiaj specjalnie się sprężałem aby wcześniej wyjść i móc skoczyć do DECATHLONu w Sosno. dupa zimna - dosłownie; nie zdążyłem bo pobłądziłem. jutro czeka mnie podobny dzionek.



trasa: Mysłowice - Sosnowiec - Mysłowice (ogólnie)




pozdrower dla zamarzniętych

do pracy i z powrotem,

Sobota, 27 grudnia 2008 · Komentarze(1)
do pracy i z powrotem, trochę po okolicy. zimno. chyba najniższa temperatura tej zimy.
cytat dnia: 'mortal kombat' - pado jeden klient do drugiego gdy przejeżdżałem obok. hehe :D


trasa: Mysłowice: K - K - B - B - S - centrum - S - B - B - K - K - W - K




pozdrower dla imprezowiczów

1:0 dla busa

Wracając

Wtorek, 23 grudnia 2008 · Komentarze(0)
1:0 dla busa

Wracając z pracy podpiąłem się pod 931 (nr busa) i jechałem za nim kilka km. przed przystankiem na mojej wiosze jest fajna prosta, żółty nie popędzał koni na maxa więc postanowiłem, że sobie go wyprzedzę :D zrobiłem 2 błędy: nie zredukowałem odpowiednio przełożenia i wystartowałem bezpośrednio z tunelu zza niego.
byłem w połowie długości busa gdy skubany chyba mnie zauważył i tak dał po garach, że nie zdążyłem wjechać z powrotem w tunel.
mała kapa bo laski siedzące z tyłu miały ze mnie zwałe...
posiedziałem jeszcze na ogonku do Bierunia i powrót z mordewindem - jak miło.

jeszcze się odegram :]


trasa: Mysłowice: K - K - B - B - S - centrum - S - B - B - K - K - Lędziny: Hołdunów - centrum - Bieruń Stary - Lędziny Hołdunów - Mysłowice




pozdrower dla ściganych

ciekawy miałem dzisiaj dzień. przed

Niedziela, 21 grudnia 2008 · Komentarze(5)
ciekawy miałem dzisiaj dzień. przed południem do roboty - załatwić kilka pierdółek. potem kimnąłem się, przez co zawaliłem ważną rzecz - zainteresowaną osobę przepraszam.
wieczorem nudy jak 'stopiędziesiąt' więc wybrałem się na spontana. fajnie się kręciło, wiaterek umiarkowany, temperatura jak na grudzień niezwykle wysoka. kręciłem, kręciłem i tak wylądowałem w WPKiW.
powrót w cieniu snejka (dobrze, że miałem zapasową dętkę :D)



trasa: najpierw dom - praca - dom

potem:
Mysłowice: K - K - W - Katowice: Murcki - Ochojec - Ligota - Brynów - centrum - Dąb <SCC> - Chorzów <WPKiW> - <SCC> - centrum - Zawodzie - Mysłowice




pozdrower dla słownych

BARDZO DZIĘKUJĘ Panu Marcinowi Drewniakowi i jego sympatycznej żonie za transport i miłą rozmowę, mam nadzieję nie pierwszą i ostatni

Sobota, 6 grudnia 2008 · Komentarze(3)
Mini Nocna Masakra


Nie wiem od czego zacząć, dlatego na początek czuję się zobowiązany zrobić chociaż tyle:
BARDZO DZIĘKUJĘ Panu Marcinowi Drewniakowi i jego sympatycznej żonie za transport i miłą rozmowę, mam nadzieję nie pierwszą i ostatnią ;)
Podziękowania również dla reszty organizatorów i ekipie obsługującej masakrę.

Teraz do rzeczy.
Od jakiegoś tygodnia namawiany przez Monikę kombinowałem tak aby ustawić sobie wolne na sob./niedz. W międzyczasie 'trenowaliśmy' razem z Monią wieczorami w pobliskich (czyt. murckowskich) lasach :) W końcu przyszła niecierpliwie wyczekiwana sobota. Raniutko pozałatwiałem co było potrzebne i kierunek: Wrocław. (...)
Wysiadka w Oławie (dzięki Piotrek za radę) i dalej DK 94 w stronę Kotowic na umówione miejsce spotkania z resztą ekipy BS w składzie: Asia,Darek,Filip,Błażej,Monika,Piotrek,Krzysiek i Michał

Docieramy do Rybaczówki - bazy rajdu gdzie czekają na nas Monika i Michał z Cyklotrampu.
Potem następują po sobie kolejno: zapisy i odbiór kart startowych, zapoznanie się z instrukcjami i odebranie map.
I jazdaaaaaaa! ale nie za szybko; wpierw dokładne przestudiowanie mapy, potem ustalanie strategi - chyba jakaś tam była :D - i jako jedna z ostatnich ekip wyruszamy w teren.

Opisy poszczególnych PK sobie daruję bo w momencie pisania tegoż wpisu nie pamiętam dokładnie jak to było i nie chcę czegoś przekręcić.

Po wkrótce wyglądało to mniej więcej tak: pierwsze kilka punktów znaleźliśmy po dość długim czasie, potem szło coraz lepiej. Jazda w terenie, błocie, w kałużach, po polach, po niebezpiecznie śliskiej nawierzchni typu 'kocie łby' umilały nam przemierzane w ciemnościach kilometry :D Na trasie spotykaliśmy się z przeróżnymi sytuacjami: spotkania z innymi uczestnikami, bliskie spotkania 3-go stopnia z dziwnymi osobnikami zamieszkującymi tamtejsze rejony, którzy byli jeszcze bardziej zdziwieni niż my sami. Zdarzały się komiczne sytuacje: dziwne gleby, podparcia głowami (buhehehe) i całkiem bekowe - zakopanie rowerem w błocie XD Nie obyło się bez awarii: kapeć, urwany wentyl (ja) i uciekające powietrze bez zgody właściciela.

Koniec końców zdobyliśmy wszystkie punkty i zmieściliśmy się w ograniczonym czasie. Na metę docieramy w pełnym składzie.
Zamiast żurku czeka na nas pyszny bigos i herbatka.
Chwila lub kilka chwil odpoczynku i zbieramy się w drogę powrotna do Wrocka.
I tu czekał mnie zonk - urwany wentyl do reszty trafił szlag i po przejechaniu kilkuset metrów dalej nie dało rady jechać.
Przed niechybnym zamarznięciem tyłka uratowali mnie wspomniani na początku P. Drewniak. Na moje szczęście wracali niedługo po naszym wyjeździe więc złom poszedł na bagażnik, a ja w ciepełku dotarłem w okolice mieszkania Asicy - podziękowania za nocleg i śniadanie :)





trasa: Mysłowice - Katowice <dworzec pkp> - .:p:.:o:.:c:.:i:.:ą:.:g:.:i:.:e:.:m:. - Wrocław Oława - Groblice - Kotowice - <gdzieś po okolicy> - Kotowice - samochodem - Wrocław



zdjęcia dostępne dzięki uprzejmości innych uczestników rajdu



organizatorzy



na najdłuższym moście we Wrocławiu


gdzieś na trasie...


ekipa BS w pełnym sładzie


UFO?


w bazie, po powrocie



pozdrower dla wszystkich zmasakrowanych

pogoda niezbyt ładna, dużo

Środa, 3 grudnia 2008 · Komentarze(7)
pogoda niezbyt ładna, dużo syfu na drodze, ogólnie coraz trudniejsze warunki do jazdy rowerem po szosie :/
spotkałem się w końcu z promotorem :D fajny gość, myślę, że obrona pracy z nim nie będzie trudna; lania nie było ale całkowicie zmieniłem temat pracy - mniej kosmiczny ;)
poza tym nic ciekawego: ludzie dziwnie patrzący na mnie - chyba z powodu tej kominiarki; kilka nieprzyjemności, parę niespodzianek, tyle.
wieczorkiem przejażdżka we mgle na Murcki...



trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice - Murcki - Mysłowice




pozdrower dla wyrozumiałych