Od pamiętnego wypadu do Mikołowa rowerek stał w piwnicy rozkręcony do ostatniej śrubki. wszystko zostało rozkręcone, wyczyszczone, nasmarowane i złożone z powrotem. łącznie z amorem. trochę było to czasochłonna robota bo nie zawsze miałem czas, żeby przysiąść ale w końcu się udało. Tak więc Kwiecień zapowiada się wspaniale.
Nie wiem jak dla Was ale dla mnie dzisiejszy dzień był szczęśliwy, od samego rana. Najpierw dowiedziałem się, że nie muszę dzisiaj biegać do roboty :D Miałem więc cały dzień na kurowanie się - taaa nic bardziej mylnego; gdy tylko wyleniłem się ile się dało postanowiłem coś zmajstrować na 13-go. Wbiłem się więc w cebulkę i wyprowadziłem wierzchowca. Już na początku zraziły mnie warunkami na drodze: pełno błota, śniegu, wody itp. itd. Zapuściłem więc na irivku coś szybszego i od razu zrobiło się lepiej. Muza podziałała na zmysły, bo chwilę później wypatrzyłem na asfalcie, pod warstwą śniegu najprawdziwszy w świecie banknot 20-to złotowy :D masakra! to największy nominał jaki dotychczas znalazłem :) Zaślepiony szczęściem pognałem sprawdzić, co słychać w pewnym lesie...
edit: lol :D coś mi się pomieszało i mając na myśli banknot napisałem bilon, w rzeczywistości znalazłem prawdziwe 20 pln