umówiłem się na wieczór z Moniką na przejażdżkę. zanim jednak dojechałem na miejsce spotkania zostałem przywitany - i tu niespodziewajka - nie tylko przez Monikę ale również przez Marcina, który ostatnio sprawił sobie niezłą brykę. Tym razem to ja poprowadziłem trasę. jazda lasempo zmroku jest wyśmienita ale tylko jak się ma porządną lampkę. mam nadzieję, że jeszcze kiedyś w trójkę pojeździmy.
trasa: Mysłowice: K - W - Katowice: Murcki - Mysłowice: W - Katowice: Kostuchna - Murcki - Mysłowice
rano do pracy. wyjechałem 5 min później niż zwykle więc trza to było gdzieś nadrobić :] padło na pewnego żółciutkiego busa, może kiedyś zamieszczę zdjęcie. do pracy zdążyłem na czas. po robocie do Bytomia na spotkanie w celu ubezpieczenia na życie - przyda mi się. znów załapałem się na przegubowego żółtka, numer 830 :D w Bytomiu wypas - korek jakiego nie widziałem jeszcze nigdy, coś się musiało fajczyć bo na kilku krzyżówkach stały misie kierujący tym burdelem na kółkach, mijałem też kilka wozów straży poż. symulacja mojego ubezpieczenia i wracamy do domu. ale zaraz dzisiaj masa... jest 18 a ja jeszcze w Bytomiu, może zdążę se myślę i strzała w kierunku Kato. I tak jakoś się złożyło, że na jakiś światłach dopadłem cysternę. była zatankowana na max więc nie było problemu z przyspieszeniem. Vmax 67 km/h. pół godziny później dołączyłem do masonów na rondzie i jechałem z nimi do końca przejazdu.
źle się jedzie na zimnym rozruchu; zazwyczaj nie robię żadnej rozgrzewki przed jazdą ale zazwyczaj jest mi ciepło. krótkie gatki i cienka koszulka z długim rękawem to ni był dobry pomysł na tak chłodny poranek. cóż jazdę umilał wmordewind :) do roboty i nazot
z rana standardowo - do pracy, po południu umówiłem się z Monika na przejażdżkę. No i spotkała mnie miła niespodziewajka bo do Moniki wpadł kumpel z Wrocka i nie kręciliśmy sami. Nie wszystko jednak wyszło jak zaplanowaliśmy - planem było 'zdobycie' Kamionki. Po 3 próbach znalezienia właściwej drogi odpuściliśmy. I tak było super.