Nie wiem jak dla Was ale dla mnie dzisiejszy dzień był szczęśliwy, od samego rana. Najpierw dowiedziałem się, że nie muszę dzisiaj biegać do roboty :D Miałem więc cały dzień na kurowanie się - taaa nic bardziej mylnego; gdy tylko wyleniłem się ile się dało postanowiłem coś zmajstrować na 13-go. Wbiłem się więc w cebulkę i wyprowadziłem wierzchowca. Już na początku zraziły mnie warunkami na drodze: pełno błota, śniegu, wody itp. itd. Zapuściłem więc na irivku coś szybszego i od razu zrobiło się lepiej. Muza podziałała na zmysły, bo chwilę później wypatrzyłem na asfalcie, pod warstwą śniegu najprawdziwszy w świecie banknot 20-to złotowy :D masakra! to największy nominał jaki dotychczas znalazłem :) Zaślepiony szczęściem pognałem sprawdzić, co słychać w pewnym lesie...
edit: lol :D coś mi się pomieszało i mając na myśli banknot napisałem bilon, w rzeczywistości znalazłem prawdziwe 20 pln