zrujnowałem kolejne dwie ruiny
tym razem sam, z bliżej nieznanych mi powodów :( nie będę się roztrząsał dlaczego, ważne jest, że następnym razem będę przygotowywał kilka opcji wyjazdu...
No więc - hehe - z rana lekko pokropiło i sypały się kolejno zaplanowane w sobotę plany :/ wyszło na to, że sam będę jeździł. zanim przyszło co do czego jeszcze poleniuchowałem i mniej więcej o 14 wybyłem gdzieś. Nic mi nie przychodziło konkretnego do głowy więc 'powlokłem' się w stronę Małopolski. Jechało się świetnie: wiaterek nie przeszkadzał, muza w uszach i noga dobrze podawała. za Pierwszy cel obrałem Lipowiec; padł stosunkowo wcześnie więc przyszedł smaczek na Tenczynek :) kilka zjazdów, podjazdów i też był mój.
Z powrotem eksplorowałem nowe szlaki i było trochę błądzenia. Nadrobiłem na krajowej 79 , złapałem wiaterek w plecki i do samego Jaworzna nie schodziło poniżej 35.
Uwielbiam drogę z Jaworzna do Mysłowic :D zawsze można tam za kimś pociągnąć i tak było tym razem - załapałem się za pekaesem i udało się poprawić rekord prędkości chwilowej - 80 km/h. tyle nawet na zjeździe z góry nie wyciągnąłem.
Pogoda była taka sobie, nie lało ale było pochmurno i trochę parno :)
trasa: Mysłowice - Imielin - Chełm Śląski - Chełmek - Libiąż - Żarki - Wygiełzów - Kwaczała - Regulice - Alwernia - Grojec - Rudno - Wola Filipowska - Młoszowa - Trzebinia - Chrzanów - Jaworzno - Mysłowice
aparatu dzisiaj nie miałem ale zamieszczę zdjęcia z poprzedniego wypadu jeszcze z Przemkiem, który odbył ponad rok temu
przed bramą Lipowca
i na jego baszcie
next target
czaję się...
no i ruina
hehe :D
pozdrower dla bidnych piłkarzy :(