za wolno, za krótko, za mało :/ a wszystko przez ten deszcz padający od wczoraj. na szczęście przestało już padać i schnie ładnie. mam nadzieję, że jutro zdrowo se pojeżdżę i nadrobię za dzisiaj :)
do południa była ładna pogoda ale nie udało mi się wywlec na rower wcześniej jak o 12. koniecznie chciałem pojeździć więc nie zważając na deszczowe chmury migiem w las. nie miałem na dzisiaj żadnego pomysłu toteż trasa była prawie taka sama jak od kilku dni. Sporo niedzielnych bikerów, kilku pro którzy jechali oczywiście w przeciwną stronę więc nie było z kim ścigać. Tylko jedna rzecz była dzisiaj taka sobie ciekawa - przynajmniej dla mnie. Wracając do domu przejechałem padalca :/ nie doszłoby do tego ale ostatnio moje gapiostwo bierze górę. Nie mniej padalec przeżył spotkanie z bieżnikiem pythona i ma się dobrze. tak więc nie będę miał na sumieniu malutkich padalców.
nigdy jeszcze sie tak nie cieszyłem z deszczu :) co prawda nie padało za mocno ale wystarczająco, aby odświeżyć atmosferę. Jazda w lekkim kapuśniaczku po lesie to coś nowego dla mnie i szczerze powiem, ze wrażenia były niesamowite: tylu saren jeszcze na swojej trasie nigdy nie spotkałem, a śpiew ptaków brzmiał lepiej niż jakakolwiek muzyka.
trasa: < p o l a s a c h > Mysłowice - Giszowiec - Murcki - Mysłowice
boli pupa :/ z przyczyn technicznych nie mogę jeździć codziennie w pampersie i od kilku dniu pomykam w zwykłych szortach. O ile wcześniej mi to nie przeszkadzało o tyle w mojej tymczasowej pracy daje się we znaki. Dzisiaj miałem okazję podrażnić się z dwoma bikerami. Za pierwszym razem kolo na szosie nie mógł ścierpieć, że usiadłem mu na ogonie i zjechał na bok - szkoda bo chciałem zobaczyć na co go było stać. Za drugim razem, wracając z zajęć do domu wyprzedziłem jakiegoś młodzika, który chwilę później usadowił się za mną, czekając na czerwonym. Chyba chciał wbić się w tunel za mną ale nie zdążył, potem próbował mnie dogonić po czym odpuścił przy 40... szkoda bo dawałem mu nawet fory :D
byłbym zapomniał: wreszcie kupiłem sobie klocki do tylnego hampla, podczas wieczornego docierania ich rozbolała mnie ręka - prawie zapomniałem jak używa się prawej klamki :) teraz, przy obu sprawnych hamulcach będzie śmiganko >:]
trasa: < po M y s ł o w i c a c h > Mysłowice - Katowice - Mysłowice
spamowanie miasta :D to dopiero interes: jeżdżę sobie na rowerze i jeszcze mi za to płacą, no i za drobną robotę ;) po południu na uczelnię po coś; niespodziewajka - przed budą spotkałem Ewę i Michała, oj słodko :) w drodze powrotnej trochę terenu.
trasa: po M y s ł o w i c a c h po południu: Mysłowice - Nikiszowiec - Katowice - <3S> - Murcki - Mysłowice
dokładnie rok temu kliknąłem w linka reaktywującego konto na TYM serwisie. Nie żałuję i jestem bardzo szczęśliwy, że mogę się pochwalić moimi drobnymi wypadami, a przy okazji poznać - dzięki temu serwisowi - kilka osób. Podziękowania do twórców tej strony (szczególnie Blase'a), dla osób, które zostawiło tu swoje komentarze i dla tych, którzy tu zaglądają :)
A dzisiaj na tę malutką rocznicę postanowiłem walnąć sobie co najmniej setkę :) Lajtowy trip do Pszczyny z Piotrkiem(sammael'em) był bardzo przyjemny. Zdjęć niestety nie ma bo nie zabraliśmy aparatu, a szkoda bo widoczki byłe przepiękne.
zaplanowałem poważniejsze kręcenie >:] więc nie czekając na nic od dzisiaj zaczynam jeździć trochę inaczej niż zwykle :) inaczej, czyli jeszcze więcej terenu - głównie po leśnych drogach, więcej podjazdów i doskonalenie techniki jazdy. I tak też było dzisiaj: sporo podjazdów, nie za ciężkich; trochę kręcenia na mało uczęszczanych drogach obniżało średnią. trochę odpoczynku na asfalcie.
teraz koło wędruje do serwisu - jutro będzie jak nowe ^^