niektóre sprawy pozałatwiane, niektóre pozamiatane więc mogę jeździć na rowerze dalej. żeby się nie przemęczyć będę stopniowo zwiększał dystans :P dzisiaj jazda we mgle, widoczność 2m, fajnie się jeździ gdy nic dookoła nie widać, gdy nikt nie widzi...
rowerek się sypie :( i chyba dobrze bo mam kupę nieuregulowanych spraw. odpuszczam sobie kręcenie do czasu gdy nie załatwię wszystkiego. będzie ciężko...
miałem dzisiaj duże szczęście :) natknąłem się pod moim domem na Przemka - pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło. Dowiedziałem się, że pędzi w stronę Murcek więc użyłem mojej magicznej mocy i 'przekierowałem' jego trasę nad Paprocany. narzucił masakryczne tempo ;) ale dawałem rade. odsapnięcie nad jeziorkiem. trochę plotkowania i grzejemy z powrotem. no i załapałem małego kryzysa, już nie pamiętam kiedy podczas jazdy byłem tak zmęczony, przeszło samo ale dodam że gdyby nie pomoc pewnej, fajnej kumpeli mogło być źle.
wspólne kręcenie z Marcinem po okolicy :) dzisiaj pobawiłem się trochę w przewodnika po mojej okolicy czyli południowej części Mysłowic; niestety zbyt późno się zgadaliśmy i nim porządnie się rozkręciliśmy zaczęło się już ściemniać ze wszystkich interesujących w pobliżu miejsc zdążyłem mu pokazać zaniedbany zakątek Katowic czyli staw ' Wesoła - Fala' natomiast z obiektów maszt radiowy może następnym razem uda mi się więcej pokazać
trasa: trochę po Mysłowicach, trochę po Katowicach