samotnie... nie chce się pedałować,

Niedziela, 10 czerwca 2007 · Komentarze(0)
samotnie... nie chce się pedałować, nie ma z kim pogadać. cóż - System Eliminacji Studentów JAktywny, więc o niedzielnych wypadzikach w większej ekipie na jakiś czas trzeba zapomnieć :( szkoda bo pogoda była taka piękna
z braku pomysłów na dzisiejsze kręcenie przejażdżka "obrytą" trasą

trasa: Mysłowice - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza(zbiornik wodny kuźnica warężyńska) - Sosnowiec - Mysłowice


pozdrower dla tych, którzy dzisiaj siedzieli w domciu :P

Jako, że dzisiejszy dzień był

Czwartek, 7 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Jako, że dzisiejszy dzień był świętem to musiałem sobie odpuścić wypad z kumplami w Beskidy – duszyczce też się coś należy więc czas do południa zarezerwowany na mszę św. i procesję. Popołudnie minęło pod znakiem zapytania czy będzie w końcu padać czy też nie...chmurzyło się i burzyło, po czym gdzieś bokiem przeszło. Dopiero po 17 zdecydowałem się na jazdę uprzednio zaplanowana trasą. W tym momencie zrodził się nowy plan: nocny rajd w terenie; żądza wrażeń triumfowała :)

trasa: Mysłowice - Jaworzno - Bukowno - Myślachowice - Trzebinia - Chrzanów - Libiąż - Bobrek(gmina Chełmek) - Oświęcim - Rajsko - Brzeszcze - Góra - Ćwiklice - Pszczyna - Jankowice - Tychy - Czułów - Mysłowice

Na fotki nie było zbyt dużo czasu więc jest ich niewiele


widok na jaworznickie lasy z elektrownią w tle – którą z resztą mijałem jakiś czas wcześniej


płynie Wisła sobie płynie….


chwila kontemplacji i modlitwy przy pomniku holocaustu

przed Żwirowiskiem...
...częścią obozu KL Auschwitz

park pszczyński o 21 :)


no to sem jestem ja - w 'żarówie' :D


smile!... :)

Mars... i jedziem dalej


dalsza podróż to błądzenie w poszukiwaniu czerwonego szlaku rowerowego do Katowic - jak to dobrze, że nie znalazłem =)
w końcu wylądowałem na trasie zwanej nie inaczej jak "rurociąg", prowadzącej nad Paprocany. Uroku jazdy przez kobiórski las(po 21!) dostarczał brak przedniego oświetlenia - nc. :) wrażenia niezapomniane, prędkość też... ;)
po licznych spotkaniach z sarnami, tudzież nierozpoznanymi leśnymi zwierzątkami, przejażdżce Aleją Beskidzką dotarłem w końcu do centrum Tychów - stąd droga prosta na Mysłowice.

na browar o 23? dlaczego nie - szkoda, że zamknięty :D
- przy browarach tyskich



pozdrower dla Rafała, żywych drogowskazów, i ekipy z Kalet

jaką przyjemność sprawia

Środa, 6 czerwca 2007 · Komentarze(0)
jaką przyjemność sprawia mijanie samochodów z wewnątrz smażącymi się ich użytkownikami wiedzą tylko nieliczni :D szus pomiędzy dwoma długimi sznureczkami blaszaków - to dopiero gratka ^^
nie mówię już o załapaniu się na "tunel" za tirem lub busem - radocha na maxa


trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice


pozdrower dla usmażonych mesiów z beemki :-)

przyjemne z pożytecznym :) jazda

Poniedziałek, 4 czerwca 2007 · Komentarze(0)
przyjemne z pożytecznym :) jazda rowerkiem tak na mnie pozytywnie wpłynęła, że nawet test wiedzy ze statystki okazał się być łatwym :]

trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla stojących w ulicznym korku :P

koniec ganiania za busami

Piątek, 1 czerwca 2007 · Komentarze(0)
koniec ganiania za busami i trajtkami - od czerwca będę jeździł na zajęcia tylko na rowerze - no to zaczynamy :]

przy okazji dzisiejszej przejażdżki został poprawiony mój czas dojazdu na uczelnię: dystans 17.2 km w 28 min. czyli średnio 36.86km/h - niby nic niezwykłego ale biorąc pod uwagę utrudnienia komunikacyjne, np. światła to i tak nieźle ;)
Z uwagi na dobrą pogodę droga powrotna była dłuższa :D


trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice

miało być dzisiaj tak fajnie,

Niedziela, 27 maja 2007 · Komentarze(2)
miało być dzisiaj tak fajnie, dłuższa trasa ze stałą ekipą... nic nie zapowiadało kłopotów. Jednak próba dopompowania powietrza skończyła się tragicznie. Gdzieś, podczas wczorajszej przejażdżki urwałem śrubkę od mechanizmu uszczelniającego (presta) i już pierwsza porcja powietrza z pompki spowodowała wepchnięcie zaworka do środka dętki. Pech chciał, że nie miałem zapasowej dętki (mea culpa). załamka...
No cóż dzisiaj musiałem zadowolić się paroma kilometrami na makrokeszu braciszka.

Ale największa niespodzianka czekała mnie dopiero po obiadku: oddaliwszy się na kilka km od domu zostałem zatrzymany przez panów w niebieskich mundurkach - do rutynowej kontroli. Okazuję się, że nawet do pobliskiego lasu nie można dojechać bez dokumentów o.O'
Potem zaczęło się szukanie dziury w całym: brak dzwonka - do ganiania zajęcy po lesie, brak przedniego oświetlenia - gdyby nagle o 13 po południu zgasło słońce. Na koniec test na obecność resztek etanolu w organizmie - szkoda, że skala urządzenia pomiarowego wskazuje wynik jedynie do dwóch miejsc po przecinku bo możliwe, że gdyby było 10 to byłbym się załapał :P
Poległem jednak kiedy ów pónocek oznajmił - cytuję: "możemy pana zatrzymać na 48 godzin w celu ustalenia tożsamości" - toż to szczyt biurokracji!!! (dodam tylko, że wcześniej ta sama czynność przez radio zajęła mu mniej niż minutę) :S

na pamiątkę mojego pierwszego kontaktu z alkoholowym matem zabrałem sobie ustnik



Fatalny dzień :(

dzień wcześniej dostałem

Sobota, 26 maja 2007 · Komentarze(0)
dzień wcześniej dostałem cynk od Adama, że wybiera się na małą przejażdżkę do niedalekich Lędzin - więc bez zastanowienia od razu przystałem na propozycję :)
Jazda w łatwym terenie, tylko słońce i temperatura ciut męczyły - ale co tam! najważniejsze, że nie kręciłem sam ^^


trasa: Mysłowice - Larysz - Murcki - Kostuchna - <czarnym szlakiem rowerowym> - Lędziny - Wygorzele k. Tychów - Kostuchna - Murcki - Larysz - Mysłowice


gdzieś pomiędzy Kostuchną, a Murckami

z prędkością ponad 45 km/h przez las :D

nie jechaliśmy sami - około 20 cyklistek i cyklistów na krótko zmniejszyło naszą prędkość ;)

krótka sesja zdjęciowa na kopalnianej hałdzie
z której rozpościerał się ładny widok
gdzieś na południe,

Ochojec,

kopalnię "Murcki"

i Tychy