Wpisy archiwalne w kategorii

niedzielne śmiganie

Dystans całkowity:7176.53 km (w terenie 1195.00 km; 16.65%)
Czas w ruchu:318:00
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Maks. tętno średnie:131 (66 %)
Suma kalorii:2425 kcal
Liczba aktywności:96
Średnio na aktywność:74.76 km i 3h 18m
Więcej statystyk

mało czasu... postanowiłem

Niedziela, 16 września 2007 · Komentarze(0)
mało czasu... postanowiłem więc "odkurzyć" stare trasy. plany w trakcie jazdy ulegały ciągłym modyfikacjom dlatego pojeździłem dłużej niż przewidywałem. fotek nie ma choć aparat miałem ze sobą - nic ciekawego nie było do zdjemania :P
udało mi się nawet gdzieś wyciągnąć 59 km/h :D

trasa: Mysłowice - Jaworzno <Góra Grodzisko> - Jeleń - Imielin - Lędziny - Mysłowice



pozdrower dla wszystkich gospodarzy ;)

nabawiłem się nudności (chyba)

Niedziela, 9 września 2007 · Komentarze(0)
nabawiłem się nudności (chyba) przez tę pogodę :( wczoraj z rana były małe przebłyski ale po południu znów zaczęło padać i tak do dzisiaj :S
A najlepsze jest to, że taka pogoda ma się utrzymać jeszcze przez kilka dni - no nic po sesji poprawkowej sobie to odbiję >:]


trasa znów do siostry :)


pozdrower dla wszystkich UCZNIÓW :D jutro znów do budy :P

BYŁO SUUUPER</big>

Niedziela, 2 września 2007 · Komentarze(4)
był przepiękny niedzielny poranek: słonko ładnie świeciło, chmurki leniwie sunęły po niebie. Większość mieszkańców mojej wioski jeszcze smacznie spała kiedy ja ostro popędzałem rowerkiem na dworzec w Katosach :) wyjechałem wcześniej niż zaplanowałem - jak się później okazało dobrze zrobiłem. Przez całą drogę coś chrobotało w łańcuchu, koło AE trach! i skończył mi się łańcuch :/ za kilkanaście minut odjeżdża cug, a ja mam to zreperować - uporałem się w niecałe 10 min przy okazji skracając łańcuch i migiem na dworzec. pomijając kwestię kupna biletu, szaleńczego poszukiwania właściwego peronu w końcu odnalazłem kumpli i dalej wbijać się do przedziału.
Na miejscu(czyt. w Wiśle) czekało na nas dwóch takich co dojeżdżali autem i nasz przewodnik - respekt dla niego (dzień wcześniej miał bliskie spotkanie z ciężarówką mimo to przyjechał!).
Nie czekając na na nic pokręciliśmy w stronę Stożka. Potem wzdłuż granicy PL - CZ przez Kiczory w stronę Istebnej, dalej przez zieloną granicę i kilkanaście km po stronie czeskiej. na stronę polską wjechaliśmy na wysokości Jaworzynki. koniec górskiej wycieczki znajdował się w Soli - ale żadnej solniczki po drodze nie widziałem :P


trasa: Mysłowice - Katowice dworzec PKP - <teleportacja cugiem> - Wisła Dziechcinka - Stożek - Kiczory - przejście graniczne Bukoviec|Jasnowice - <gdzieś w Czechach> - Jaworzynka - Laliki - Sól dworzec - <cugiem...> - Katowice Piotrowice - Murcki - Mysłowice


zdjęć jest masa ale wkleję tylko niektóre

pełni energii i entuzjazmu w pociągu

sprzęt gotowy do akcji no i rzecz najważniejsza
przed schroniskiem na Stożku

przepiękne widoki

fota z plastikową milką :D

sesja na kamieniu

dobrze, że Ewa zabrała kask przydał się jej, np. we wspinaczce :D
Kiczory - tutaj rozstajemy się z "tymi dwoma"
każdy został dokładnie obfotografowany ;]


krótki odpoczynek i jedziemy dalej
za granicą
-przygraniczne zakupy ;)
dowodzik poproszę :))

gdzieś w Czechach...

pomimo rzucanych kłód pod koła dziewczyny (nie)były zmęczonetylko tyci-tyci
self-timer w akcji..

JEEEEE!!!!!

poSOLony dworzec

full miejsca na rowerki, a my nie musimy się gnieść razem z nimi

i bardzo miła obsługa z czekoladkami :)))

chmury jak góry - na żywo wyglądało efektowniej









jak donoszą nieoficjalne źródła Rafał i Łukasz w drodze powrotnej wpakowali się w niezłe bagno hehe :D:D




krótko: BYŁO SUUUPER


pozdrower dla wszystkich, którzy jechali ^^

nic wielkiego. plany na

Niedziela, 26 sierpnia 2007 · Komentarze(1)
nic wielkiego. plany na dziś były większe ale brak aparatu i świadomość, że znów sam se pojadę rozwiała je - może kiedy indziej. jedyny plus to taki, że jadąc sam mogłem zapuścić się w nieznany teren i trochę eksplorować na czuja z całkiem przyzwoitą średnią ale co z tego?
aha na początku wmordewind też chciał mi brzydzić dzisiejsze kręcenie - poległ skubany :D



trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - Tychy - Jankowice - Pszczyna - Goczałkowice - Landek - Chybie - Zabłocie - Strumień - Wisła Mała - Wisła Wielka - Łąka - Pszczyna - Jankowice - Międzyrzecze - Bojszowy - Bieruń - Lędziny - Mysłowice




pozdrower dla szosowca na ogonie :)


"cudze chwalicie, swego nie

Niedziela, 19 sierpnia 2007 · Komentarze(1)
"cudze chwalicie, swego nie znacie" brzmi mądre przysłowie i faktycznie nawet nie wiedziałem, że w Mysłowicach i okolicach są takie fajne trasy na rowerek :)


trasa: Mysłowice - Imielin - Lędziny - Mysłowice



mieszkania leśnych ludków

chyba się nie będą mieli za złe, że użyłem ich jako garażu :)

no proszę nawet żaba trawna nie boi się PYTHONA

...trza wracać...




pozdrower dla niedzielnych rowerzystów

Pływałem po ulicy

Niedziela, 12 sierpnia 2007 · Komentarze(1)
Pływałem po ulicy

No to tak: wczoraj wieczorem umówiliśmy się z Marcinem(wolfikiem), że pojedziemy nad Chechło ale rano niby gdzieś tam miało padać i odwołał ustawkę. Trochę za późno bo esa przeczytałem chwile przed wyjściem, a mnie nie straszny deszcz więc popendalowałem (po późniejszej zmianie planów) w stronę Ogrodzieńca. Gdzieś Między Jaworznem, a Bukownem wyjrzało słonko z czego bardzo się ucieszyłem bo na przekór gdybaniom mojej rodzinki nie zapowiadało się na deszcz. Do samego Podzamcza, a konkretniej zamku warunki wprost na jazdę rowerkiem: nie za ciepło, praktycznie bezwietrznie(lub wiaterek w plecy) czego więcej chcieć... U celu niedzielnego wypadziku też było piknie, więc nie bacząc na zasnute bordowymi chmurami południowy nieboskłon zwiedziłem to i owo.
Droga powrotna była bardziej przyjemna bo z górki - więc średnia trochę podskoczyła :]
Wszystko było fajnie do momentu przekroczenia znaku [Dąbrowa Górnicza] tu już asfalt był mokry, a gdzieniegdzie kałuże jak po dużej ulwie - myślę sobie: fajnie że polało bo przynajmniej nie zmoknę...myślał głupi. Gdzieś w połowie drogi z Strzemieszyc do Kazimierza Górniczego kapuśniaczek, a kilka kilometrów dalej dopadła mnie ściana płaczu - dosłownie! Nawet przystankowa wiata nie dała żadnego schronienia, w mig byłem przemoczony aaale to jeszcze nic, prawdziwy hardcore zaczął się chwilę później - przemoczony puściłem się drogą, którą płynęła rzeka mniej więcej wielkości Przemszy. Nie lepiej było w Sosnowcu na przemian to uliczna rzeka to staw, w niektórych miejscach woda sięgała kolan. W Mysłowicach prąd wody na ulicy był tak silny, że zostałem zmyty na trabanta :D
Ogólnie pierwszy raz w życiu jechałem w taką ulewę. Trochę mi żal tylko opaski odblaskowej zmytej z nogi bo fajna była.

zdjęć nie ma - (nawet lepiej bo plecak cały zalany, fon i portfel też) bo nie miałem aparatu ale jak ktoś nie wierzy to zapodam linka gdzie takowe są: klik
fajnie co?


trasa: Mysłowice - Jaworzno - Bukowno - Bolesław - Olkusz - Klucze - Rodaki - Ogrodzieniec - Podzamcze - Mitręga - Niegowonice - Dąbrowa Górnicza - Strzemieszyce Wielkie - Kazimierz Górniczy - Sosnowiec - Mysłowice



pozdrower dla wodoodpornych :D

opis i fotki jutro

opis i fotki jutro

trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - Mąkołowiec - Tychy (jez. paprocańskie) - Jankowice - Pszczyna - Łąka - Wisła Wielka - Wisła Mała - Studzionka - Pawłowice - Strumień - Skoczów - Ustroń - Wisła - <schronisko na Stecówce> - Wisła - <teleportacja pociągiem do Tychów> - Mąkołowiec - Kostuchna - Murcki - Mysłowice




pozdrower dla wszystkich bikerów z trasy

miał być Tenczynek ale czasu

Niedziela, 22 lipca 2007 · Komentarze(0)
miał być Tenczynek ale czasu starczyło tylko na Lipowiec. Ale już niedługo...
No i nie jechałem sam :)



trasa: Mysłowice - Imielin - Chełm Śląski - Chełmek - Żarki - Wygiełzów - Babice - Alwernia - Nieporaz - Bolęcin - Chrzanów - Jaworzno - Mysłowice



pozdrower dla Marcina

Przez cały tydzień kisiłem

Niedziela, 15 lipca 2007 · Komentarze(2)
Przez cały tydzień kisiłem się w domu: brakowało czasu i ciągle polewało - jednym słowem kicha :/ Trzeba było odreagować.
Choć wypad do Żywca i na Żar planowany był od kilku dni nikt nie chciał ze mną jechać ... no tak zbyt szybko jeżdżę ;P
Dojazd na miejsce strasznie utrudniał wmorewind, poza tym słoneczko pięknie grzało, nawet blaszaków na trasie jakoś mało było.
Niestety niewiedza i brak mapy "zafundowały" mi niezłą jazdę: nieświadomy "atrakcji" zostałem pokierowany przez pewną panią na czerwony szlak pieszy...
Droga na szczyt pokonywana była raz rowerkiem, raz pieszo - dodam, że piesza
wędrówka odbyła sie w towarzystwie bardzo miłej pary :) Sam szczyt zdobyty na rowerze ^^
Gdyby nie 2 pałerejdy(za które zabuliłem 14 zł!!) i tabliczka czekolady nie ruszyłbym sie z miejsca.
Za to droga w dół to łoooo ho ho... >:]
Dalej moim przewodnikiem był na szybko poznany Janek z Kęt; do zaliczenia pozostał tylko żywiecki zamek i można było gnać do dom(ach te podjazdy...)
Okazja sprzyja do poznania nowych ludzi: w okolicach Nowej Wsi uratowałem pewnego bikera od powrotu do domu piechtolotem :D - przynajmniej odtąd nie kręciłem sam.
Jako że dzisiaj odbywał się finał ligi mistrzów w siatkówce a ja koniecznie chciałem stuknąć 200 więc pokwapiłem się pod Spodek - atmosfera wokół nie do opisania.
Trzeba będzie to kiedyś powtórzyć.



trasa: Mysłowice - Lędziny - Bieruń - Oświęcim - Nowa Wieś - Kęty - Porąbka - <ŻAR> - Międzybrodzie Żywieckie - Oczków - Żywiec - Zarzecze - Tresna - Czernichów - Międzybrodzie Bialskie - Porąbka - Kęty - Nowa Wieś - Brzeszcze - Harmęże - Jedlina - Bojszowy - Tychy - Wilkowyje - Katowice(Spodek) - Mysłowice




no i fotki ofc

widok z zapory nad el. Porąbka-Żar na Jez. Międzybrodzkie

ostatnie metry...
...pokonane rowerem
na szczycie, z widokiem na Wyż. Śląską

panorama Żywca

mieć taki basenik koło domu :D

mountainboard czy coś takiego - jak dla mnie rewelacja
i hajda na dół :D
wiatr dobry, widoczność dobra, temperatura w normie
no to jadymy w dół...

chwilę temu tam byłem :P


pięknie (jez. Żywieckie)


następny punkt to zamek
gdzie czekało na mnie nowe wdzianko :)

no i nowi znajomi (NOL Tychy)


zaraz odleci... :D



trochę statystyk:
największe przewyższenie: 761 m.p.p.m
Vmax: 77 km/h
7 nowych znajomych
wypitych płynów: 7 l
4 tabliczki czekolady




pozdrower dla wszystkich, których dzisiaj spotkałem :)

GRILL U EWY - wspaniałej koleżanki, którą GORĄCO POZDRAWIAM.

Niedziela, 1 lipca 2007 · Komentarze(0)
dzisiaj nie miałem zbyt dużo czasu na śmiganie. Główną atrakcją dnia był GRILL U EWY - wspaniałej koleżanki, którą GORĄCO POZDRAWIAM.
Dziękuję także wszystkim, z którymi mogłem się spotkać. Rewizyta musi być ;)



trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - Zarzecze - Kostuchna - Murcki - Mysłowice



self-timer w akcji





p.s. było zarąbiste ciacho owocowe :D


pozdrower dla całego towarzystwa :-)