Wpisy archiwalne w kategorii

niedzielne śmiganie

Dystans całkowity:7176.53 km (w terenie 1195.00 km; 16.65%)
Czas w ruchu:318:00
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Maks. tętno średnie:131 (66 %)
Suma kalorii:2425 kcal
Liczba aktywności:96
Średnio na aktywność:74.76 km i 3h 18m
Więcej statystyk

ŻUBR

Niedziela, 24 czerwca 2007 · Komentarze(1)
ŻUBR - to dzisiejszy główny gość, aaaale wszystko po kolei

jak zwykle w niedzielny poranek najpierw trza było zbawić duszyczkę, potem pomoc w przygotowaniu obiadku - byli goście więc musiało być na pic glanc. przed 13 zorientowałem się, że nie zostało mi za wiele czasu na poważniejsze kręcenie, musiałem też wystartować przed wjazdem gościów :) nie było w czym wybierać więc padło na Pszczynę, kędy odbywał się jakiśtam coroczny piknik.
w l a z ł w g a t k i i p o g n a ł
trasa wybrana celowo - wiele razy przejeżdżając przez Jankowickie lasy wypatrywałem sławnych żubrów, za każdym razem nic; co więc szkodziło spróbować raz jeszcze. W KOŃCU!!! na widok kasztanowo-brunatnej sierści aż bieżnik na oponie się zjeżył ;)
oczywiście to nie jest moje pierwsze spotkanie z tym ssakiem no ale jeśli zechcę to reszta wycieczek będzie się ograniczała tylko do żubrzego rezerwatu :P


trasa: Mysłowice - Lędziny - Bieruń - Bojszowy - Międzyrzecze - Jankowice - Pszczyna - Jankowice - <"rurociągiem" , lasami kobiórskimi> - Tychy - Wikowyje(Tychy) - Kostuchna - <lasami murckowskimi> - Giszowiec - Mysłowice


krótkie interview z jegomościem żubrzykiem:

< podejdź no do płota>

<a po co??>

<podejdź kiedy ja podchodze>

<trawka dobra?>

<ano dobra, tylko palić nie dają>

<ale coś słabo wyjedzone>

<e no co ty? gdzie wzrokiem sięgnął pełno najlepszego zioła>

<jeszcze cuś?>

<tylko wspólna fotka>

<3m sie stary, ja mykam>


w pszczyńskim parku piknik na całego, ludzi tłum

do zabawy zagrzewała grupa młodzieńców z "Avocado"

potem, spóźniony pojawił się Daniec
-nie jego wina
miły akcent z Mysłowic

obiekt moich marzeń i westchnień
- muszę takie cudo mieć ^^




pozdrower dla żubrów

najlepszej ekipy rowerowej :)

Niedziela, 17 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Na początku chcę podziękować super kumplom - dzięki nim nie kręciłem dziś sam, a jazda z nimi to czysta przyjemność - ba! nawet coś więcej :]
Przejażdżka była lajtowa bo nie było powodu do pośpiechu; ktoś jednak trzymał tempo ;)
Cóż mogę więcej powiedzieć - BARDZO udana niedziela. tyle



trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - Wilkowyje - Tychy - <"rurociągiem"> - Jankowice - Pszczyna - Jankowice - <"rurociągiem"> - Tychy - Wilkowyje - Kostuchna - Murcki - Mysłowice
+ wieczorna jazda na pobliskiej kępie

jak widać pogoda dopisała (Beskidy w oddali)

z zamkiem pszczyńskim w tle
-Marcin( w środku)ogląda się tylko za dziewczynami :P
w cieniu, na ławeczce

ładnie w tym parku




pozdrower dla Ewy, Przemka(Pmol) i Marcina(wolfika) czyli najlepszej ekipy rowerowej :)

samotnie... nie chce się pedałować,

Niedziela, 10 czerwca 2007 · Komentarze(0)
samotnie... nie chce się pedałować, nie ma z kim pogadać. cóż - System Eliminacji Studentów JAktywny, więc o niedzielnych wypadzikach w większej ekipie na jakiś czas trzeba zapomnieć :( szkoda bo pogoda była taka piękna
z braku pomysłów na dzisiejsze kręcenie przejażdżka "obrytą" trasą

trasa: Mysłowice - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza(zbiornik wodny kuźnica warężyńska) - Sosnowiec - Mysłowice


pozdrower dla tych, którzy dzisiaj siedzieli w domciu :P

miało być dzisiaj tak fajnie,

Niedziela, 27 maja 2007 · Komentarze(2)
miało być dzisiaj tak fajnie, dłuższa trasa ze stałą ekipą... nic nie zapowiadało kłopotów. Jednak próba dopompowania powietrza skończyła się tragicznie. Gdzieś, podczas wczorajszej przejażdżki urwałem śrubkę od mechanizmu uszczelniającego (presta) i już pierwsza porcja powietrza z pompki spowodowała wepchnięcie zaworka do środka dętki. Pech chciał, że nie miałem zapasowej dętki (mea culpa). załamka...
No cóż dzisiaj musiałem zadowolić się paroma kilometrami na makrokeszu braciszka.

Ale największa niespodzianka czekała mnie dopiero po obiadku: oddaliwszy się na kilka km od domu zostałem zatrzymany przez panów w niebieskich mundurkach - do rutynowej kontroli. Okazuję się, że nawet do pobliskiego lasu nie można dojechać bez dokumentów o.O'
Potem zaczęło się szukanie dziury w całym: brak dzwonka - do ganiania zajęcy po lesie, brak przedniego oświetlenia - gdyby nagle o 13 po południu zgasło słońce. Na koniec test na obecność resztek etanolu w organizmie - szkoda, że skala urządzenia pomiarowego wskazuje wynik jedynie do dwóch miejsc po przecinku bo możliwe, że gdyby było 10 to byłbym się załapał :P
Poległem jednak kiedy ów pónocek oznajmił - cytuję: "możemy pana zatrzymać na 48 godzin w celu ustalenia tożsamości" - toż to szczyt biurokracji!!! (dodam tylko, że wcześniej ta sama czynność przez radio zajęła mu mniej niż minutę) :S

na pamiątkę mojego pierwszego kontaktu z alkoholowym matem zabrałem sobie ustnik



Fatalny dzień :(

wypadzik skromny bo musiałem

Niedziela, 20 maja 2007 · Komentarze(0)
wypadzik skromny bo musiałem jechać sam :( w dodatku po awarii spd - na zwykłych platformach...błeee. Mimo wszystko pogoda dopisała, leki wiaterek sprawił, że jazda nie męczyła.


trasa: Mysłowice - Murcki - Kostuchna - <czarnym szlakiem rowerowym> - Lędziny - Imielin - Chełm Śląski - Imielin - Jeleń - Jaworzno - Mysłowice

V-max: 67km/h


miały być ładne zdjęcia ale nic z tego nie wyszło bo zapomniałem naładować baterii - kilka jednak się udało zrobić, samemu :D

pierwszy odpoczynek i uzupełnienie płynów :)

wody nigdy za wiele, a gdyby brakło mineralki to po drodze zawsze na coś się natkniemy ;)

tutaj jeden z celów mojej dzisiejszej wycieczki - z daleka....

... i tuż przy nim - czyli kościół św. Klemensa "Klimont" w Lędzinach

kolejnym celem był zbiornik wody pitnej w Ymielinie :D - oto i on


tyle

Zaczęło się od tego, że deczko

Niedziela, 13 maja 2007 · Komentarze(0)
Zaczęło się od tego, że deczko się spóźniłem - a jakże! Na moje szczęście zebranej ekipie humor dopisywał więc nie było żadnej kary ;)
Celem był Rybnik (i okolice) - zaliczone.

trasa: Mysłowice - Murcki - Katowice Kostuchna - Mikołów Rynek - Łaziska Górne - Orzesze - Bełk - Rybnik - Książenice - Knurów - Gierałtowice - Chudów - Paniów - Mikołów - Ruda Śląska Halemba - Katowice Panewniki - Katowice Kostuchna - Murcki - Mysłowice


i kilka fotek z tej przemiłej wycieczki:


rynek w Mikołowie - prawda, że piękny?? Nie to co Katowice

dalsza część trasy podlegała weryfikacji Ewy :)
-na co Marcin(wolfik) musiał się zgodzić
ale ze mnie paker :D

prawie jak pudło :]

tutaj autor powyższego zdjęcia - Łukasz

studenci AE w Katowicach przed budynkiem rybnickiego ośrodka naukowo-dydaktycznego(AE)

oraz student Politechniki Śl. przy rybnickim centrum kształcenia inżynierów :)

nad zbiornikiem rybnickim...

znalazł się nawet śmiałek, który chciał się przyłączyć - niestety zamiast roweru posiadał jedynie kilka promili :-)

i co tu mówić...

dziwne się wydaje to, że jak ja stałem na pomoście to kołysało tak, iż pionu nie mogłem utrzymać =)

...cała ekipa na kupie żelastwa - ciekawe czy kat.B wystarczyłaby do poprowadzenia takiego "łazika" ;)

- bo do tego na pewno ^^
i przed ruinami zamku

nooo taaak :)

<ciekawe czy tata mi takiego kupi?>

zielony jegomość bał się dać potrzymać na chwilę Łukaszowi karabinek - wiadomo masakra murowana ;)

jeszcze tylko fota na pniu...

i jedziemy prosto do domu