podstawowy sprzęt w konserwacji więc dzisiaj makrokesz braciszka miał swój dzień :) oj katowałem go niemiłosiernie ale stalowy złom dzielnie wszystko znosił - i dobrze bo pewnie jeszcze będę go kiedyś potrzebował ;)
trasa: lasami, między kałużami
pozdrower dla braciaka za udostępnienie dwóch kółek
DESZCZ, BŁOTO, 1 KAPEĆ oto "tagi" dzisiejszego dnia :D Po południu przestało lać, więc umówiona jazda nabierała realnych kształtów. Wyjazd trochę późno, bo dopiero po 17 - wcześniej ny dało rydy. Gdzieś przed Murckami wielka stalowo-szara chmura jednak wychynęła zza widnokręgu i dalej - rozpadało się na dobre :S przydrożne drzewo i 5 min w plecy. Potem slalom gigant pomiędzy kałużami. Dalszy ciąg jazdy to pytanie na kolację o drogę i próba smaku błotka z Murckowskiego lasu. Dalsze kręcenie odbyło się w towarzystwie bikerów, którym nie straszne kałuże, błoto, i przemoczone ubranie. Na koniec wspólna fotka i wykrycie małego niezidentyfikowanego obiektu wbitego w oponę - szczęście, że powietrze nie uchodziło zbyt szybko i jakoś doturlałem z powrotem.
trasa: Mysłowice - Murcki - 3S Katowice - <g d z i e ś _ p o _ l e s i e > - <czarnym szlakiem rowerowym> - Murcki - Mysłowice
czterech "pancernych" :D pluskamy się w wodzie heheh tutaj się rozstajemy... ...Ewa się cieszy - zaraz da popalić chłopakom >;]
pozdrower dla Wojtka, który kręcił dzisiaj z nami :) dla Ewy i Marcina(wolfika) też =)
trudno jest wytrzymać w domu jak na dworze jest tak pięknie. Nie bacząc na zazdrosne miny rodzinki wpiąłem się w spd'ki i pomknąłem przed siebie - byle dalej, przed siebie... nawet samotna jazda mi dzisiaj nie przeszkadzała :)
ostry ból w okolicy kości krzyżowej zaraz po przebudzeniu :( każdy ruch z wielkim grymasem na twarzy. Analiza wczorajszego dnia i wszystko jasne - przewiane plecy :S Maść rozgrzewająca trochę uśmierzyła ból i późnym popołudniem odwiedziłem siostrę. Choć kuło jak nie wiem co to nie dałem za wygraną i jakoś pedałowałem. Mam nadzieję, że jutro wszystko wróci do normy i będę mógł bez problemu wsiąść na rower ;)
szybka decyzja i niedługo później kręcimy z Przemkiem(Pmol) aż miło :) - chyba nie ma lepszej muzyki dla uszu, jak szum opon przechodzący czasem w gwizd ^^ pomijając wmordewind i krótki opad atmosferyczny potocznie zwany deszczem było całkiem przyjemnie
ehh ciężkie czasy... nawet trawy żałują patrzcie no! co za lama :D <ty, koleś za zdjęcie się płaci> ten to ma kudły gdzie te ryby?? chwila zastanowienia: jedziemy dalej czy robimy przerwę? dobra - chwila na tankszteli ;] - oj będzie się działo :-)
już od 11 Lipca finały Ligi Światowej w siatkówce mężczyzn POOOOLSKAAAAAAAAAAA BIAłOOO CZERWONIIIII !!!!
pozdrower dla wszystkich pieszych blokujących ścieżkę rowerową
tu i tam - czyli o okolicy. Z powodów technicznych dzisiejsza przejażdżka odbyła się na makrokeszu braciszka - czasem nawet dobrze, że go jeszcze ma :D