Wpisy archiwalne w kategorii

niedzielne śmiganie

Dystans całkowity:7176.53 km (w terenie 1195.00 km; 16.65%)
Czas w ruchu:318:00
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Maks. tętno średnie:131 (66 %)
Suma kalorii:2425 kcal
Liczba aktywności:96
Średnio na aktywność:74.76 km i 3h 18m
Więcej statystyk

nie dam się, nie dam się!

Niedziela, 22 lutego 2009 · Komentarze(0)
jeszcze nie do końca wyleczony ale nie potrafię sobie odmówić jazdy na rowerze. oby nie było nie gorzej.



trasa: Mysłowice: K - W - Katowice: Murcki - <3S> - park Kościuszki - <3S> - Murcki - Mysłowice




pozdrower dla zmarzniętych ludków

co się odwlecze to nie uciecze...

Niedziela, 1 lutego 2009 · Komentarze(2)
Wyszło inaczej niż powinno wyjść ale i tak nie ma źle.
Zawaliłem sprawę z wjazdem na Równicę(sic!), który był na dzisiaj zaplanowany z Moniką :/ |mea culpa| Co się stało to się nie odstanie, pozostaje tylko wyciągnąć wnioski z błędów na przyszłość.

Aby nie zmarnować pięknej pogody, wolnej niedzieli i ogromnej chęci do jazdy w terenie zmieniliśmy lekko trasę i wyszła z tego bardzo fajna przejażdżka do Pszczyny :)
Po wczorajszych opadach śniegu jazda w terenie była jeszcze ciekawsza nie tylko ze względu na ładne widoki, ale także z powodu trudności z jaką się jechało - co widać po średniej... ale zbyt ciężko też nie było -> dane pulsometru

Nie wdając się zbytnio w szczegóły wypadu powiem, że było świetnie, rewelacyjnie, zabawnie, śmiesznie i trza to kiedyś powtórzyć :)



trasa: Mysłowice: K - W - Katowice: Murcki - Kostuchna - Podlesie - Tychy: Mąkołowiec - <czerwonym szlakiem rowerowym> - Paprocany - <jez. paprocańskie> - Kobiór - <czerw. sz. r. > - Pszczyna - <czerw. sz. r. > - Kobiór - Tychy: Promnice - <czerwonym szlakiem rowerowym> - Mąkołowiec - Katowice: Podlesie - Kostuchna - Murcki - Mysłowice:W - B - K


fotki :), nie są jakieś rewelacyjne ale nie mój sprzęt więc nie obcykany
więcej do zobaczenia tutaj

choć wjazd na górę nie wyszedł to jednak całkiem płasko nie było
ulubiony podjazd © hose


czerwony szlak w zimowej odsłonie © hose


hotel Piramida © hose


podczas jazdy © hose


i nic więcej nie potrzeba © hose


Monika na mostku © hose


wspólna fota © hose


ta chata będzie kiedyś moja :D © hose


Monika cieszy się, że dostanie nową fuche (jako pokojówka hyhy) © hose


niecodzienny widok © hose


każdy powinien mieć swoją bramę :D © hose


nc :D
degustacja barszczyku :D © hose


barszczyk był dobry - potwierdzone © hose


zabawa z aparatem
park w Pszczynie © hose






z ostatniej chwili, ktoś rozpoznaje swojego rumaka?
biuro rzeczy znalezionych © hose





HZ: 75%
FZ: 16%
PZ: 1%
avg. 123





pozdrower dla degustatorów :]

riplej

Niedziela, 18 stycznia 2009 · Komentarze(0)
to samo co tydzień temu, z niewielką zmianą trasy.



trasa: Mysłowice: K - Ł - <żółtym szlakiem> - <zielonym szlakiem> - <czarnym szlakiem> - Katowice - Mysłowice: <staw Fala> - W - K



pozdrower dla odpoczywających

pięknie, cudownie, rewelacyjnie!

Niedziela, 11 stycznia 2009 · Komentarze(3)
pięknie, cudownie, rewelacyjnie! chce się żyć :) inaczej nie umiem opisać dzisiejszego kręcenia


trasa: Mysłowice - Lędziny: Hołdunów - Zamoście - Katowice - Mysłowice: W - K


kulali, kulali ale bałwana nie skończyli


i tak przez 15 km ^^


próbowałem ich dogonić, bez szans. ale za tydzień spróbuję się załapać


słońce pięknie świeciło ale mrozik ostro napierał



pozdrower dla amatorów

takie bezcelowe włóczenie.

Niedziela, 4 stycznia 2009 · Komentarze(0)
takie bezcelowe włóczenie.
pierwszy raz w życiu jeździłem rowerem po zamarzniętym stawie - przednia zabawa :D



trasa: K - W - B - K - K




pozdrower dla łyżwolodołamaczy

Ostatnie niedzielne śmiganie

Niedziela, 28 grudnia 2008 · Komentarze(8)
Ostatnie niedzielne śmiganie w tym roku. plan na dzisiaj był taki: (było to jednocześnie moje marzenie do zrealizowania na te rok) odwiedzić gród Kraka i jeśli będzie taka możliwość pośmigać z jakimś bikestatowiczem.
Nic z tego nie wyszło, głównie z powodu pogody: pochmurno, niska temperatura i niesprzyjające wiatry. Wolałem nie ryzykować, że w połowie drogi zmarznę lub przez połowę drogi walczyć z wmordewindem.
Poleniłem się więc do południa zanim coś konkretnego przyszło mi do głowy. A czasu było coraz mniej - po południu impra rodzinna, rodzice obchodzą 35-tą rocznicę ślubu, zaś picie...
Przebieg trasy powstał przy obiadku. Wymyśliłem więc, że przejadę się moją ulubioną, gdzie w maju najchętniej trenowałem.
Plusem niskiej temperatury jest to, że zorane i zazwyczaj błotniste drogi leśne teraz były zamarznięte i jechało się naprawdę super.
Nie ominąłem oczywiście WPKiW, gdzie zregenerowałem się przy pysznym grzańcu - brakowało tylko kogoś do towarzystwa.
Jak się potem kręciło! nie pamiętam aby pętelki po parku szły mi z taką łatwością :D
Szybki powrót do domciu, gdzie czekał wypasiony 'bufet'. I jeszcze dwóch takich, uuuhh ja bym im dał popalić

Setki by nie było ale tatko dostał super-hiper-mega-bajerancką zapalniczkę i zachciało mu się lepszych fajek. zgadnijcie kto był jeszcze trzeźwy i miał transport?



edit: no to chyba se nie dokręcę, jutro do roboty, po jutrze i środę też. ależ się cieszę ^^



trasa: Mysłowice: K - K - Ł - W - Lędziny - <czarnym szlakiem> - Katowice: Murcki - <3S> - centrum - <SCC> - Chorzów <WPKiW> - <SCC> - centrum - <3S> - Murcki - Mysłowice: W - K - K





rojber no.1


rojber no.2





pozdrower dla rodziców

ciekawy miałem dzisiaj dzień. przed

Niedziela, 21 grudnia 2008 · Komentarze(5)
ciekawy miałem dzisiaj dzień. przed południem do roboty - załatwić kilka pierdółek. potem kimnąłem się, przez co zawaliłem ważną rzecz - zainteresowaną osobę przepraszam.
wieczorem nudy jak 'stopiędziesiąt' więc wybrałem się na spontana. fajnie się kręciło, wiaterek umiarkowany, temperatura jak na grudzień niezwykle wysoka. kręciłem, kręciłem i tak wylądowałem w WPKiW.
powrót w cieniu snejka (dobrze, że miałem zapasową dętkę :D)



trasa: najpierw dom - praca - dom

potem:
Mysłowice: K - K - W - Katowice: Murcki - Ochojec - Ligota - Brynów - centrum - Dąb <SCC> - Chorzów <WPKiW> - <SCC> - centrum - Zawodzie - Mysłowice




pozdrower dla słownych

Tydzień rowerek stał na

Niedziela, 14 grudnia 2008 · Komentarze(10)
Tydzień rowerek stał na warsztacie i nie mógł się doczekać naprawy ale nie z powodu braku chęci. buda i robota sprawnie zajmują mi coraz więcej czasu. wczoraj w końcu zebrałem się do kupy i zacząłem od kupna dętek - ktoś mnie za to ubije - pozostałem przy preście :D z kilku powodów. Potem czyszczenie, dokładne.
Dowiedziałem się też, że Piotrek szuka jakiegoś chętnego do zmasakrowania w Beskidach :D takiej okazji nie mogłem przepuścić.

Ok 7 wystartowaliśmy z umówionego miejsca. (napomknę tylko, że do 1-wszej nad ranem skręcałem/regulowałem sprzęt) Początkowo jechało się w miarę dobrze, trochę czasu minęło zanim złapałem tempo Piotrka; niepokoił wiatr boczny - wiał z kierunku, w którym później mieliśmy jechać.
Do Oświęcimia szło jak po masełku, wjeżdżamy na DK44 i się zaczęło: na drodze jeden syf, pełno dziur - nawierzchnia jest gorsza niż u mnie na wiosze - i do tego wmordewind. Turlamy się dalej. Kilka km przed Zatorem zaczynają się lekkie pofałdowania terenu. W Zatorze tankujemy paliwo i kręcimy na Andrychów. Teraz robi się coraz ciekawiej: same fałdy, szosa kręta, pagórkowata rzeźba terenu, a w oddali zaczynają majaczyć góry.
Robi się coraz cieplej, piękne widoczki zachęcają do szybszej jazdy, czasami przystajemy na pstrykniecie fotki.
W Andrychowie dłuższy odpoczynek. Jest czas na coś ciepłego i zrzucenie zbędnego balastu. Miejscowa pizzeria jest nawet całkiem znośna. Godzinny popas i hajda w góry.
Cel: Przełęcz Kościerska. & km asfaltem - miodzio. nachylenie jedynie 8% ale w tych warunkach to i tak sporo.
grzeją nam się dekle niesamowicie, co jakiś czas przerwa na płyny i focenie.
"Na górze" decydujemy się zjeżdżać zielonym szlakiem pieszym do Porąbki. Próbowałem wymóc na Piotrku, że jeśli będzie syf i błoto wracamy na asfalt.
No i na tym się skończyło bo już po 50 m cały trud w pucowanie i smarowanie poszedł się ... :D byłem trochę zły i nawet marudziłem ale im głębie tym było sucho i zadowolenie wróciło.
pominę opis drogi w dół (czasem też w górę) - jedyne określenie jakie mi się tera nasuwa: hardcore :-)
W Porąbce dokładamy do pieca i walimy do domu.
Droga powrotna trochę łatwiejsza, choć niebezpieczna - blaszaków w brud.
Rozstajemy się w miejscu porannej zbiórki i każdy jedzie w swoją stronę.
Po drodze 'zaliczam' mieszkanie siostry, jak zwykle wyżerka :D bo z pustym żołądkiem mnie nie wypuści.



fotki dzięki uprzejmości vana
jutro będzie więcej fotek i dokładniejsza edycja


































































































pozdrower dla górskich rzeźników

wieczorową porą po parku chorzowskim.

Niedziela, 30 listopada 2008 · Komentarze(3)
wieczorową porą po parku chorzowskim. pusto.
ciepło się wieczorem zrobiło, tak wiosennie, aż dziwnie się jechało. w sumie to dobrze, bo może będzie ładna pogoda i jeszcze pojeżdżę :)


trasa: Mysłowice - Katowice: Janów - Zawodzie - <gwiazdy> - centrum - <SCC> - Chorzów <WPKiW> - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla wystraszonych