Wpisy archiwalne w kategorii

dwa kółka

Dystans całkowity:14539.09 km (w terenie 1099.00 km; 7.56%)
Czas w ruchu:641:25
Średnia prędkość:22.59 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Maks. tętno średnie:131 (66 %)
Suma kalorii:2425 kcal
Liczba aktywności:288
Średnio na aktywność:50.48 km i 2h 14m
Więcej statystyk

maj music festival

Niedziela, 9 maja 2010 · Komentarze(3)
po wczorajszej ulewie, asfalt-dureń znów postanowił wyschnąć. wykorzystując więc durnia i dodatkowo miłą pogodę myknąłem się odwiedzić dawno nieodwiedzane tereny. przy okazji ostrzyłem zęby na ucztę dla uszu - o czym później. zanim jednak wystartowałem, ketonal łyk, krzyżyk i dopiero byłem w stanie usiąść na zicu.
pokręciłem w stronę zalewu Dziećkowice, objechałem sobie go w połowie,

lustro wody bardzo spokojne
Zbiornik Wodny Dziećkowice © hose


potem pogalopowałem na Smutną Górę. tutaj info dla zainteresowanych, a tutaj panoramka na Beskidy z tejże góry.

wieczór się zbliżał więc pognałem czarnym szlakiem w stronę Murcek i potem Muchowca, gdzie odbywała się świetna impreza. Maj Music Festival.

na czarnym szlaku © hose


po drodze mijam dobijający widok

dzikie składowisko odpadów samochodowych © hose


rozumiem, że te części (deski rozdzielcze, rozbite reflektory, części tapicerki, i inne) nie są już nikomu potrzebne ale jakim trzeba być skurczybykiem aby to wyrzucić do lasu. kurna, ja tego nie obejmuję. kilka metrów dalej stary tapczan.
no nic.


ketonal przestaje działać...


Na Muchowcu mało ludków, tzn. mniej niż się spodziewałem. pewnie dlatego, że przez ostatnie dwa dni padał deszcz. aha festival trwał od piątku więc sporo koncertów mnie ominęło :/
jeśli komuś nudziło się, to mógł rozerwać bebechy na dwóch wyżymaczkach

karyzela, jeszcze w spoczynku © hose

karuzela, no to jazda © hose

karuzela, ugh wysoko... © hose


komuś mało? no to poprawiamy :)

karyuzela nr 2, ostro po obwodzie © hose

karuzela nr 2, kręcimy jeszcze? © hose


tylko świadomość, że stoję na ziemi powstrzymała mnie od puszczenia pawia.

pod scenę. ogrodzona od pospolitości, z rowerem nie można :/
trochę posłuchałem z dalszego planu i do domu.

trasa: Mysłowice: K - Dź - Jaworzno: Jeleń - Chełm Śląski - Lędziny - <czarnym szlakiem> - Mucki - <3S> - Muchowiec - Janów - Mysłowice



pozdrower dla imprezowiczów

na hajcu

Sobota, 8 maja 2010 · Komentarze(0)
chyba się sypię hehe :D ale na poważnie; coś mnie łupie w kości krzyżowej. nie wiem jakie ała sobie zrobiłem ale od tygodnia, ketonal forte co jakiś czas ratuje moje przeszczepy. powodów łupania jest tyle ile godzin w moim życiu. wybrałem się dzisiaj do siorki na mała posiadówkę. no i zamiast batonika na drogę ketonal forte mniam :/



trasa: Mysłowice: K - K - B - K - K



pozdrower dla rocznego miglanca

fala radiowa

Piątek, 7 maja 2010 · Komentarze(1)
piątek. niestety to nie koniec roboty w tym tygodniu. trzeba było wywiać bzdury z mózgu i przewietrzyć uszy :) pora zbyt późna na dłuższe kręcenie wiec przejazd był krótki: 'Fala' na Wesołej, potem Panattoni Park i żółwim tempem do domu.
dzisiaj osobistą orkiestrę zastępował Zespół Fal Radiowych, aż chciało się tańczyć.



trasa: Mysłowice: K - W - K - K - K



pozdrower dla łowców karasi

pachnący czarny bez, podeptany

Czwartek, 6 maja 2010 · Komentarze(4)
zła pogoda chyba ustępuje, bo deszcz coraz częściej przestaje padać. majowe wieczory są niezwykłe i bardzo miłe. powodem, są min. kwitnące lipy, które rosną na całej długości mojej ulicy - nie da się opisać jak piękny zapach szerzy się wokół tych drzew. Innym krzewem, który również kwitnie w tym okresie jest czarny bez. to już jest rewelacja! mogę siedzieć pod takim krzakiem cały dzień i całą noc i nie będzie mi się nudziło, w każdej chwili będę czuł inny zapach tych samych kwitnących kwiatów.

Ale zostawmy rzeczy ulotne na boku, bo oto dopadł mnie dzisiaj kolejny zaszczyt ignorancji ciemnego ludu. z całym szacunkiem ale nie mam poważania dla starych bab (nazwanie ich kobietami byłoby nadzwyczaj subtelne), a tym bardziej poszanowania ich ze względu na podeszły wiek gdy w grę wchodzi mijanka na ścieżce rowerowej. przy pełnym oświetleniu miotełki, przy latarniach, nie da się nie zauważyć, że coś jedzie. i taka bezwstydna p...a jeszcze mi kracze, gdzie ja tu jadę ?! nosz %űŔ\/\/ą @#$!!! aż tak obojętny nie jestem. jakby tego było mało kolegówny jej wtórowały...
i cały zachwyt nad pachnącym bzem poszedł w cholerę. eh


taka ciekawostka. rzadko można oglądać katowicki Zenit w pełnej krasie. zawsze jest przysłonięty szmatą z reklamą, a goły wygląda naprawdę dobrze. pierwszy raz widziałem również ten budynek z nowymi oknami.

Zenit © hose



trasa: Mysłowice - Katowice - Mysłowice



pozdrower dla upartych staruchów

skura, fóra i deszcz

Poniedziałek, 3 maja 2010 · Komentarze(6)
pogoda nie rozpieszcza więc chwyta się każdą chwilę. oby tylko po suchym. udało mi się wyciągnąć Piotrka na jazdę. Zebrało mu się na patriotyzm i chciał do Oświęcimia :) więc pojechaliśmy. Na starcie deszczyk ostudził lekko nasz zapał, ale nie był wystarczająco mocny aby nas zniechęcić. Lasami murckowskimi, mysłowickimi, piękną ścieżką w Bieruniu dojechaliśmy do Oświęcimia. Tempo nie było harkorowe więc kapkę czasu nam to zeszło. Rzut jednym okiem na jedną mapę i drugim okiem na drugą, decydujemy się pojechać nieznanym. Trochę błądzenia, jazdy na azymut i jakoś dotaszczyliśmy się do znajomych terenów.
dodam tylko, że dzisiaj jazdę umilał wkurdenerwujący ból w kości krzyżowej.
W drodze powrotnej znów deszcz sobie o nas przypomniał. Tym razem przypilił nas mocniej i musieliśmy chwilę odczekać w autobusowej wiacie. Nudy przerywane były wiejskimi ciekawostkami, jak choćby ta, że pierwszy raz w życiu widziałem na takim zaścianku chevrolet corvette ZR1. to było coś.
odwiedziliśmy jeszcze klimatyczną fabrykę skórzanych futer i innych fiu-bździu.
Mokrzy ale zadowoleni.


drzwiczki antyzłodziejowe © hose


Wrocław ma swoje krasnale, a Chełmek steel-riderów :)

steel rider © hose


steelrider © hose


na Erewań!
jazdaaaaaaaa! © hose



nie było nam po drodze ale zahaczyliśmy jeszcze o Wyspy Wielkanocne, ponoć pojawiła się tam odmłodzona twarz
pod nosem Wielkiej Twarzy © hose




trasa: Mysłowice - Katowice <3S> - <czarnym szlakiem> - Lędziny - Bieruń Stary - Bieruń Nowy - Oświęcim - Libiąż - Chełmek - Chełm Śląski - Mysłowice - Giszowiec - Katowice - Mysłowice





pozdrower dla matóżystuf

nieprzyjemne konsekwencje zdrady

Środa, 28 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Ostatnio oddałem hampel do serwisowania. Nie wiem dlaczego ale nie pojechałem z nim do Bikershopu (to nie reklama tylko polecenie zadowolonego klienta) tylko do innego sklepu. roboty z tym złomem nie było dużo: przeczyścić tłoczki i odpowietrzyć. mógłbym to zrobić sobie sam ale nie mam płynu do hampli i nie chciało mi się tym zbytnio bawić.
Tak więc dostałem info, że nie mogą poradzić sobie z odkręceniem śrubki odpowietrzającej - no kurew co to za serwis. dobra pojechałem i na własną odpowiedzialność odkręciłem im tę śrubkę, wystarczyło stuknąć porządnie młotkiem w klucz i posżło. LOL! umówiłem się z tymi pseudonaprawiaczami, że nie będę ich ponaglał ale hampelek do piątku zrobią. Dupa blada, nie zrobili. Kij im w oko, teraz będą na mnie czekali wieki, aż odbiorę i im zapłacę.
po drodze złapał mnie jeszcze deszcz, f pyte jeża.



trasa: Mysłowice - Katowice: <3S> - Giszowiec - Mysłowice




pozdrower dla magików z Bikershopu

nieudany download

Poniedziałek, 26 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
do siostrzyczki z aparatem, przy okazji zrzucić zdjęcia na odtwarzacz.
i zepsułem osobistą orkiestrę. zdjęcia diabli wzięli :/


trasa: Mysłowice: K - K - B - K - K




pozdrower dla szwagra

małopolskie ruiny

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Mały prolog do pewnego tripu, który niebawem mam zamiar zrealizować.
Nie ma co opisywać. wyjazd później niż zakładałem, wmordewind na deser. Pierwotnie (heheh jak zwykle) był najazd na Trzebinię od strony Olkusza. kiedyś tam dawno temu zawróciłem z owej trasy. dzisiaj więc miałem chęć poznać dokładniej co tam piszczy. Jak wcześniej wspomniałem wmordewind wiał - od wschodu - więc nie denerwowałem się nim zbytnio bo wiedziałem, że będę wracał na lajcie. Oprócz wietrzyska pogoda świetna. I właśnie dobre warunki spowodowały zmianę kierunku na Krzeszowice, a potem Alwernię. Nie mogłem pominąć Tenczynka, który jest obowiązkowym punktem na tej trasie. W drodze powrotnej zachciało mi się podjechać pod Lipowiec. podjazd miódek, zjazd równie smaczny - kit, że klocki starły się do granicy i ledwo wyhamowałem w slickach :) Więcej przygód nie było, no poza dźwięczącą tarczą (?).

zdjęć nie ma (a nagoniełm się z self-timerem :| ) bo siorka skasowała, eh



trasa: Mysłowice - Jaworzno - Bukowno - Żurada - Niesułowice - Lgota - Ostrężnica - Krzeszowice - Tenczynek - Rudno - Nieporaz - Regulice - Alwernia - Kwaczała - Babice - Wygiełzów - Żarki - Libiąż - Chełmek - Chełm Śląski - Imielin - Mysłowice




pozdrower dla pogromców ognia

towarzyska pogoria

Piątek, 23 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
łoj się działo dzisiaj. najpierw do rowerowego na serwis hampla i wyhaczyć nową oponę. Wizytę w Katowicach zakończyło spotkanie z Łukaszem. wracał z roboty na sprawnym jeszcze sprzęcie :)

Potem migiem do Sosnowca, gdzie umówiłem się z pewną właścicielką czarnego krossa. na przejażdżkę ofc zboczuchy :P ustawka była z forum więc przyłączył się jeszcze Paweł. lajtowym tempem i hałaśliwymi drogami pokręciliśmy w stronę pogorii, gdzie głupie ludki wypalały trawę, paralotniarze zaciągali się dymkiem z góry, a my mieliśmy okazję przejechać się powstającą właśnie ścieżką dla rowerów, szkoda, że wspólną dla pieszych. W DG jakiś panek chciał wyłudzić od nas drobniaki na ognisty napój, drugi chciał poprawić ale tak kozaczył, że wpadł w samozachwyt i odszedł bez pożegnania :)
Na koniec ustawka na jutrzejszą ZMK i do domciu.



trasa: Mysłowice - Katowice - Sosnowiec - Będzin - Dąbrowa Górnicza <pogoria> - Będzin - Sosnowiec - Mysłowice




pozdrower dla nowych kumpli